Wychodzę czy wróce? Nie słuchasz, powtórzę.
Nie tchórzę, się wkurzę, odużę, zyskam spokój.
Wybacz Twój niepokój, bilans życia we dwoje.
U mego boku niepała zmienne nastroje.
Ja wcale nie uciekam, po prostu duszę się.
Wychodzę by gdzie indziej, wyładować swój gniew.
Chciałbym móc Cię tulić, wysłuchać i przeprosić,
lecz słowa, które padły w tym domu - to mi szkodzi.
Urażona duma, złość to nie rozczuła,
Ty też nie chciałaś słuchać, tym jadem się zatrułaś.
I jeszcze raz mnie uraź, powiedz jesteś okropny.
Ja tylko wkurwiony, jak niewinny, samotny...
|