sobota. słońce zakrada się do mojego pokoju, budzi mnie swym ciepłym powitaniem. wstaje, wyglądam przez okno a tam ON z NIĄ. on zapewnia jej takie same chwile, jakie ja spędziłam. prowadza ją w te same miejsca co mnie. mówi jej dokładnie to samo co mi.i nagle zaczął padać deszcz. jego nowej lasce się włosy popsuły. straszne.
|