...patrzyłam na niego drżącym wzrokiem. Mój oddech stał się bardziej płytki. - Niesamowita. - Z kilku słów, które wypowiedział dzisiejszego wieczora usłyszałam tylko to jedno - Pełnia. - dokończył - Nieprawdaż? Nie chciałam odpowiedzieć....- Księżyc jest nieżeczywisty, jakby nas do siebie przyciągał... przyzywał.Popatrzyłam na srebrny, okrągły punkt na niebie. Dzisiaj był wyjątkowo duży, wyrazisty, magnetyzował.Był taki jasny, ale nie oślepiał, lśnił, błyszczał. zdawał się tym swoim iskrzenie przywoływać wpatrujących się w niego. Poczułam jak się unoszę, jak moje oczy odnajdują na jasnym blasku wszystkie plamki. Źrenice kreślą linie i zagięcia, jak ujmują księżyc w moje niewidzialne dłonie.Poczułam to wszystko i jeden mały mankament mojego zauroczenia, ciepły oddech coraz bliżej moich ust...
|