Zerwałam liście akacji i zaczęłam je kolejno odrywać wyliczając w myśli kocha, nie kocha.. Poszedłeś za moim śladem tylko,że powiedziałeś z uśmiechem ,,tego się tak nie robi, patrz". Zrywając kolejne listki mówił.. ,,kocha, kocha, kocha, kocha.." gdy został ostatni ,,o ku*wa nie kocha". Wtedy się z tego śmiałam.. Teraz zrozumiałam co sugerowałeś..
|