Poławiam te chwile radosne jak blaski korali, coraz głębiej, coraz trudniej, wstrzymując myśl w otchłani. Tak łatwo w ciemności pomylić kształty, zamroczony pragnieniem wybrać niewłaściwe dłonie. Zatopiły mnie sztormu morza fałdy, niedosięgłej perły blask w mych oczach płonie. Czemu Cię spostrzegłem, dlaczego dotknąłem, nigdy nie zapomnę choć już wypłynąłem. Burzy wichry ciągną, grzmot rozsądku wali, dusze rozerwane choć wciąż w ciałach stali.
|