Czuję ból i krew w ustach, przewracam się i uderzam o coś. Wszystko się zamazuje i znika. Ciemność. Nagle lustro znowu jest lustrem i wszystko jest tak jak było. Choć nie, przybyło czegoś na policzkach, coś co ludzie nazywają łzami. Ale nie, jestem zły. To tylko złudzenie. Widzę, że ten rok będzie podróżą po przeszłości i walką o przyszłość. Widzę, że nie jestem na tyle silny, a lustro jest zimne. Nie ma kogoś kto by rozbił ten lód, dał siłę i pozwolił poczuć ciepło. Cedzę powietrze. Dam radę uporać się z tymi 365 dniami. Muszę, dla Ciebie, Mamo./skejter
|