Siedziała na parapecie, w jednej ręce trzymała kieliszek z czerwonym winem, w drugiej telefon. wciąż od nowa pisała wiadomość do niego. za każdym razem gdy była już przy końcu rezygnowała i kasowała ją. i tak cały czas. powtarzała tą czynność, co jakiś czas dolewając do kieliszka. gdy była już podpita napisała ostatniego smsa: Kocham Cię i nigdy nie zapomnę!!!- wysłała go, po czym wzięła żyletkę i przejechała po skórze na nadgarstkach, spadła z parapetu na miękki puchowy dywan, leżała patrząc tępo w drzwi z uczuciem ulgi... wreszcie uwolniła się od tej miłości...
|