Mrowienie palców, lekki prąd wdrapujący się po skórze. Pragnienie dotyku, na sam widok ludzi, tych ludzi którzy zaspakajają siebie, rozumieją siebie i dopełniają siebie. Skóra rwie, z pragnienia wyrywa się, jakby chciała uciec od kości, które jako jedyne trzymają wszystko na miejscu. Rozum już tego nie potrafi, nie gdy pustka nie jest wypełniona...
|