|
fairy.tale.moblo.pl
Co to nadzieja? Nadzieja... Nadzieja jest wtedy gdy szukasz bursztynu w piaskownicy. Ale w piaskownicy nie ma bursztynów. No właśnie. Ale mimo wszystko wciąż upar
|
|
|
-Co to nadzieja?
-Nadzieja... Nadzieja jest wtedy, gdy szukasz bursztynu w piaskownicy.
-Ale w piaskownicy nie ma bursztynów.
-No właśnie. Ale mimo wszystko wciąż uparcie szukasz, choć wiesz, że szansa aby jakikolwiek znaleźć jest minimalna. To jest nadzieja.'
|
|
|
-Jesteś szczęśliwa?
- Tak.. dlaczego miałabym nie być?
- Do pełni szczęścia potrzeba miłości.
- Mam miłość. Mam przyjaciół którzy mnie kochają, mam rodzinę…
|
|
|
-Zmieniłas się?!
-Czemu tak sadzisz?
-jestes taka...taka obojetna...
-Wiesz życie skopało mi dupe kilka razy wiec sie uodporniłam się..
|
|
|
Diabeł znów nawiedza mnie co noc, próbując zniszczyć wszystko, co udało mi się zbudować. Rozmawiałam z nim niedawno. Szydził ze mnie. Jak zawsze zresztą. Powiedziałam mu, że kocham, że mam nadzieję, że wierzę. Wyśmiał mnie.
- Wierzysz? W co? - zapytał, patrząc na mnie z pogardą.
- Że można mnie pokochać, że On nie odrzuci moich uczuć, że będzie dobrze, że... - zawahałam się.
- Oboje wiemy, że On Cię nie kocha.
- ...
- To dlatego codziennie wieczorem płaczesz w poduszkę.
Milczałam. Miał rację.
- Pamiętaj, piękna. Widzę wszystko. Jesteś żałosna, wiesz? - zapytał, po czym wybuchnął tym charakterystycznym, szyderczym śmiechem. I zniknął, tak samo szybko, jak się pojawił. Tak, jak znikają diabły.
Stałam tak jeszcze chwilę. Miałam ochotę się popłakać, ale zabrakło mi łez. Towarzyszyło mi jedynie to podłe uczucie pustki. Wszechogarniającej pustki.
Myślałam, że tym razem będzie inaczej.
Znów podciął mi skrzydła.
|
|
|
Najprawdopodobniej nigdy się nie dowiesz jak boli , gdy na mnie nie patrzysz i gdy muszę odwrócić wzrok od Twojej twarzy, nie patrzeć nawet kątem oka, abyś przypadkiem nie zauważył jakie wywierasz na mnie wrażenie.
|
|
|
chciałabym kiedyś usiąść na trawie i z czystym sumieniem powiedzieć 'tak, jestem cholernie szczęśliwa'
|
|
|
Czasem kompleksy biorą górę nad rozsądkiem, ale twoje porażki z sobą, to nie jest mój problem.Kiedyś za wszystko w życiu sam odpowiem, nikt mniej i nikt więcej po prostu człowiek.
Gdzie jest granica, co wolno i co warto, szukam, a każdy krok jest dla mnie w życiu niespodzianką ...
|
|
|
Tak wiele ocen wystawionych zbyt pochopnie, wiele decyzji podjętych zbyt gwałtownie, wracały do mnie, dlatego dziś biję się z sobą, jedynie, a w życiu innych stoję obok....
|
|
|
To boli kiedyś blisko, teraz sobie obcy ludzie i trudno tak musiało być, nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuję nienawiści, wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści, mszczą się słabi, nawiedzeni chcą Cie zbawić, czasami duma nie pozwala spraw naprawić, cóż czasem granice ktoś przekracza, a w życiu? ..Nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca....
|
|
|
Życie to szkoła, a ja w niej uczyć się muszę
Tu każdy błąd to porażka, a ja muszę być prymusem
Otwieram duszę, słowa do tych co im zawdzięczam
Wszystkie piękne te chwile, za nich zawsze poręczam
Sytuacja nie zręczna gdy sam nie może się podnieść
Zawsze wyciągnięta ręka ...
|
|
|
Ty powiedz ile wart jest człowiek
Ile masz go w sobie - sam sobie odpowiedz
Między prawdą a bogiem, niejeden był bychowiec
Wieczorem miasto wrogie strach mu bije spod powiek
Zaciśnięte pięści obie zasypia metropolia
W starciu ma nierówne szanse jak Dawid i Goliat
|
|
|
Czy przyjaŹń, między niektórymi, taka sama jest dziś? wątpię, wątpię inaczej mówi się na trzeŹwo, a inaczej po koksie, proste Kilka lat więcej u niektórych nie czyni zmian w myśleniu w ogóle Bo, po co komu postęp? nie pytaj mnie ja nie odpowiem mam swoje życie w nim swój cel Ty też miej, dlatego z Bogiem a przyjdzie czas by jeszcze raz spotkać się na tym osiedlu razem Więc życzmy sobie jak najlepiej, adieu tym czasem...
|
|
|
|