 |
|
Paląc papierosa wpatruje się w gwiazdy z nadzieją, że On tam setki mil od niej też to robi i czeka z utęsknieniem żeby w końcu znaleźć się obok swojej kobiety i ją przytulić. / namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Niby zwykłe imię , ale gdy je słyszę z czyichś ust uśmiecham się mimowolnie./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Dzisiejszego wieczora potrzebuje trzech rzeczy : herbaty , dobrego filmu i Jego na osłodę. /namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Potrafisz przerzucić się z dresów w garnitur , a ze skurwiela zmienić się w kochanego chłopaka. I to tylko dla mnie./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Pomimo tych spięć między nami , co dzień na mojej twarzy gości szczery uśmiech, a to dzięki niemu./namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
Dobry przyjaciel gdy będziesz płakać powie „ będzie dobrze , ułoży się. ” Prawdziwy usiądzie obok,zacznie płakać z Tobą i powie „ Nie martw się Mosiu , razem zawsze damy radę.”/namalowanaksiezniczka
|
|
 |
|
nie mam w archiwum rozmów z Nim, bo nigdy nie przypuszczałam, że nie pojawią się następne. potrafiłabym opisać nasz pierwszy pocałunek co do każdego pociągnięcia nosem w gwałtownym oddechu, lecz nigdy nie umiałabym unaocznić ostatniego, bo nie miał nim być. nie pamiętam, jak odchodził, nie wiem, kiedy zamknął za sobą drzwi, nie wiem co mówił. odgłos pękającego serca zagłuszył każde z Jego słów.
|
|
 |
|
daj mi to silne ramię w której będę mogła wbić w furii paznokcie. daj mi ciepłe wargi, które rozgrzeją mi policzki każdego zimnego, jesiennego wieczoru. proszę. choć na tydzień ten zapach, który otulał mnie każdej nocy, tamtego roku.
|
|
 |
|
potykam się o kawałki odłamane od mojego skruszonego serca.
|
|
 |
|
przytrzymał mnie w mocnym w uścisku. klatka piersiowa unosiła Mu się nierytmicznie. - jestem... jestem, kochanie. - nie słuchałam. płakałam w Jego bluzę pociągając nosem. - byłem idiotą. jestem. nie płacz, proszę. - bełkotał bezsensownie, a zdając sobie sprawę, że nic do mnie nie dociera, odsunął moje ciało za wysokość ramion. - tak wiele chciałbym Ci dawać, a tak niewiele mam. - szepnął, a ja nie potrzebowałam nic więcej. przytknęłam swoje wargi do Jego chłodnych ust, czując jak oddaje mi swoje serce.
|
|
 |
|
Uśmiechnięty ruszył w moją stronę nie spuszczając ze mnie wzroku.Przedzierał się między ludźmi na szkolnym korytarzu aż w koncu znalazł się jakieś 2 metry ode mnie.Zatrzymałam się w oczekiwaniu na przywitanie,lecz on jednak przeszedł obok mnie zatrzymując do końca wzrok na mnie.Nieświadoma odwróciłam się na pięcie i ujrzałam swojego byłego chłopaka obejmującego i całującego inną.Poczułam się jakbym przed sekundą została spoliczkowana, mimo,że od praweie dwóch lat mam takie widoki.Jednak za każdym razem czuję dokładnie to samo..Nie chcę by na mnie patrzył,nie chcę,by robił mi złudne nadzieję,nie chcę,by uśmiechał sie do mnie w taki sposób jak kiedyś..Chcę,aby zniknął..Raz na zawsze zniknął z mojej głowy i mojego serca.Podobno mnie nie kocha, podobno nic już do mnie nie czuję..Więc dlaczego ja nadal nie potrafię zapomnieć..? || pozorna
|
|
|
|