 |
|
` Rzeczywistość potrafi kopać mocno , gasić piaskiem ognie naszych marzeń.
|
|
 |
|
` z powietrza na szczytach mojej wyobraźni,
w poświacie stu księżyców.
z sufitem na podobieństwo nocy,
w poświacie stu niemych księżyców.
|
|
 |
|
` To ty sobie wmówiłeś, że najlepiej mi przy Tobie,
Nie pierwszy jesteś, i nie będziesz tez ostatni..
|
|
 |
|
` Co dzień - spotykam ludzi , których nie lubie ,
w miejsach , ktore nie znosze ,
mowie im rzeczy , o ktorych nie myśle ,
udajac czlowieka , ktorym nie jestem.
|
|
 |
|
` tak to już jest prawda jest tylko jedna
nie owijaj w bawełnę przejdź prosto do sedna
pamiętaj fakt to fakt, a brednia to brednia
jedna jest racja tak jak miłość jest jedna.
|
|
 |
|
` Kiedy powiedzialas jakas nieistotna glupote a wszyscy smiali sie przez miesiac.Kiedy chcesz odpoczac a nagle wszyscy mają jakiś interes.Kiedy sądziłaś , ze jestes w czyms dobra a nie zrobilas na nikim wrażenia.
REAKCJA OTOCZENIA :/
|
|
 |
|
` Uodpornienie na 'dasz radę'. Alegria na 'będzie dobrze'. Wstręt do 'wszystko się ułoży'. Awersja na 'nie martw się'.
|
|
 |
|
*ODCHODZĘ. TAK, TAK. NA JAKIŚ CZAS ODCHODZĘ Z MOBLO. WIĘC W NAJBLIŻSZYM CZASIE NIE BĘDĄ SIĘ POJAWIAĆ NOWE WPISY NA MOIM PROFILU. MOŻE WRÓCĘ, RACZEJ. DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO. BYŁO MI BARDZO MIŁO, PRZEBYWAĆ TU Z WAMI I DZIELIĆ SIĘ TYM CO CZUJĘ. UBÓSTWIAM WAS I DZIĘKUJĘ JESZCZE RAZ. TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO ;*. abstracion.
|
|
 |
|
'jestem desperatką. z brakiem jakiejkolwiek racjonalności. budzę się w środku nocy i biorąc szklankę mineralnej do dłoni pałętam się po całym domu z nadzieją, że w końcu zgubię Cię gdzieś po drodze. otwieram okno mojego pokoju na oścież nie zważając na deszcz. siadam na parapecie, zachłystując się chłodnym powietrzem. wpatruję się w księżyc, który jest równie beznamiętny jak Twoje źrenice na mój widok. wychylam się za okno. czuję jak wiatr lekko podwiewa moje włosy, a deszcz delikatnie uderza o moje powieki. świat z takiej wysokości w środku nocy, wygląda niezwykle. zapomnę tak jak obiecałam. pozbędę się podświadomości w której gościsz na stałe. poddaję się. z miłością nie wygram. kochałam Cię. dotrzymuję obietnicy. zapominam.' - przeczytał z trudnością rozmazane literki atramentu na kawałku papieru, leżący na owym parapecie. znajdując ją ówcześnie martwą na chodniku przed jej własnym domem. sąsiedzi zeznali, że spadała z okna krzycząc Jego imię.
|
|
 |
|
podeszła do Niego i wręczyła mu paczuszkę. spuścił swój speszony wzrok, ówcześnie ujrzawszy jej przeszklone łzami oczy. - zapomnę. - wyszeptała odchodząc. słyszał z oddali jak zanosi się płaczem. kucnął i zaczął niezdarnie odpakowywać paczkę, delikatnie rozwiązując perfekcyjnie związaną kokardkę. podnosząc wieczko ujrzał trzy rzeczy; paczkę żelek, papierosa i zapałkę. żelki miały symbolizować ich wspólną miłość. obydwoje kochała równie bardzo. papieros miał symbolizować jej uzależnienie od Niego. a zapałka? zapałka miała symbolizować, niewykorzystane szanse. wierzyła, że uda się jej zapalić ją po raz kolejny, ale On jej na to nigdy nie pozwolił.
|
|
 |
|
uważasz, że ona jest ode mnie lepsza? że jest w stanie zaoferować Ci więcej? bardziej Cię pokochać? jesteś w błędzie. ale nie zamierzam Cię z niego wyprowadzać. zasłużyłeś sobie na to, aby przekonać się o tym na własnej skórze.
|
|
 |
|
dziękuję za wszystkie komentarze ;* ! wybaczcie, że nie dziękuję za każdy z osobna, ale nie jestem w stanie xd. nawet nie wiecie, jak cieszy mnie fakt, że komuś podoba się to co piszę. dziękuję Wam bardzo, że poświęcacie czas na czytanie moich wypocin. zapraszam do dalszego śledzenia mojego profilu i wyrażania opinii na temat, tego co piszę. z miłą chęcią przyjmę wszelaką krytykę i popracuję nad tym co się nie podoba. dziękuję jeszcze raz! jesteście świetni : >. ;*.
|
|
|
|