 |
|
Era nowej Idei , to żyć na Plusie , krzyczeć Heyah , i być wśród Samych Swoich .
|
|
 |
|
Blondynka płynie statkiem i widzi, że koło niej siedzi mężczyzna i się zastanawia jak do niego zagadać. Myśli, myśli i w końcu podchodzi do niego i się go pyta: - Pan też płynie tym statkiem?
|
|
 |
|
zróbmy bilans ubiegłego roku. już początek zaczął się koszmarnie. poznałam chłopaka który ubóstwiał rozkochiwać w sobie dziewczyny, a później bezczelnie łamał im serca. choć mimo wszystko było kilka miłych wspomnień. następnie wakacje. wydarzyło się podczas nich tyle nieprzyjemnych rzeczy, że z ręką na sercu mogę stwierdzić, że gdyby nie ludzie z którymi je spędziłam, uchronili je od zajęcia czołowego miejsca w rankingu na najbardziej beznadziejne wakacje w całym moim życiu. szkoła, od samego początku masa kucia. zmiana nauczycieli na gorszych. no i poznałam go. na początku było świetnie. moje uczucie do niego było odwzajemnione, ale później coś się spieprzyło i koniec kropka. jedyne co mi po nim pozostało to wspomnienia. ale poza tym wszystkim w całym tym roku poznałam genialnych ludzi, mam zajebiste wspomnienia. na moim koncie jest dużo udanych imprez jak i przypałów. owszem w tym roku często płakałam, ale były również dni pełne uśmiechu. summa summarum - było dobrze. - nessuno
|
|
 |
|
chcę pozostać zakochana w mym smutku .
|
|
 |
|
niewidzialnym pędzlem namaluję przezroczyste serce .
|
|
 |
|
dziś, jest dobry dzień, aby się najebać synu.
|
|
 |
|
- Dlaczego się malujesz? - Żeby ładniej wyglądać. - A kiedy to zacznie działać?
|
|
 |
|
Żyjesz. Cierpisz. Starasz się otrząsnąć z zadanych boleści. Żaden sposób nie pomaga. Czas upływa. Nie poznajesz prawdziwej siebie. Kochając Go niegdyś, tak mocno, teraz za wszelką cenę pragniesz najsłodszej zemsty. To pierwsza oznaka Twojej zmiany. To przez Niego. Ale jesteś zbyt zaślepiona by to dostrzec. Po kilku nieudanych próbach zamieniasz się jakby w preferowany przez Niego ideał. Miła na zewnątrz, do głębi raniąca przy bliższym poznaniu. Chciałaś dobrze, w ostateczności skończyłaś tak, jak osoba, której zachowaniem gardziłaś. Stałaś się jak On. A co najgorsze jest to dla Ciebie teraz normalne i wcale tego nie zauważasz.
|
|
 |
|
Ty i Ja. Jesteśmy takie różne, ale to, co Nas łączy sprawia, że się jednoczymy. Tylko przyjaźń ma taką moc. Nigdy nie darowałabym sobie jej zaniechania. I nawet gdybym stała nad przepaścią, wiedziałabym, że nie warto skakać, do tej pustej przestrzeni. Miłość, którą ona symbolizuje zniszczyłaby mnie doszczętnie. Tylko w Twoim sercu potrafię poczuć siłę, jak na bezpiecznym lądzie.
|
|
 |
|
Nie daliśmy rady. Nie dotrwaliśmy do końca. W sumie to Ty nie wytrzymałeś, bo dla mnie to żaden problem trwać w oczekiwaniu. Naprawdę. Bo według mnie, warto czekać. Pytasz po co ? Aby Cie dotknąć i poczuć, aby zatopić w Twoich ustach i poczuć smak, który istnieje tak naprawdę tylko w niebiańskich krainach, a co najważniejsze rozpoznać. Wśród pełnego obcych osób tłumu, rozpoznać tylko Twoją twarz. Bo ogromnie się martwię o to, że nie byłbyś w stanie uczynić tego w stosunku do mnie. Cała rzeczywistość jest , jak ciężki pręt rozdzierający moje ciało. Zatrzymał się w czasie i rani, z każdym popchnięciem boleśniej. I jak jesteś z siebie dumny? Złamałeś obietnicę wiecznego szczęścia, sam uchodząc przy tym bez naruszenia jakiejkolwiek części Twojego ciała. Nie wiem. Chyba czas zatopić się w pustej otchłani i odbiec od tego piekła, iść naprzód i powoli dać zregenerować się ranom. Choćby miało to trwać wieczność.
|
|
 |
|
Nienawidzę wieczorów. To zapowiedź nocy, która jest horrorem, czarną księgą, stojącą przede mną otworem, pełną bólu, płaczu, pytań, na które chyba nigdy nie będę potrafiła znaleźć odpowiedzi. wszystko w niej jest martwe, ale chyba właśnie to mnie w niej odraża, że pomimo jakichkolwiek oznak życia i mnie zamienia w martwiznę. I tak nie mam innego wyboru, muszę w nią wejść, muszę sprostać tej walce. Walce z sumieniem, które karci mnie od wewnątrz. Jedyne co mi pozostało, to prośba do mojego, jedynego Anioła Stróża by przeszedł przez to wszystko razem ze mną, nie zawiódł. Tak bardzo pragnę ciepłego wsparcia.
|
|
 |
|
co by tu rzec. jeśli mój cały rok 2012 miałby wyglądać jak ten sylwester, to dużo bym imprezowała, zahaczałabym wszystkie imprezy w okolicy, z samymi zajebistymi, inteligentnymi ludźmi, którzy podstawialiby mi alkohol pod nos. moja wątroba nie wytrzymywałaby dawki spożywanego alkoholu. poznawałabym samych genialnych ludzi. chodziłabym cały czas z uśmiechem na gębie. trochę częściej jarałabym zioło. jedynym moim problemem byłoby rozmyślanie nad tym, jakiego wielkiego będę mieć kaca. - nessuno + mały kac.
|
|
|
|