 |
|
z Twoich wielkich słów kręcimy dziś komedię, Ty nie musisz grać, zawsze mówisz brednie.
|
|
 |
|
uśmiechnięte twarze malują sens życia,
pęka klisza,ale śmiech znika,gubisz się w ciemności,
pamiętam te rozmowy Ty nie słuchasz.
|
|
 |
|
pamiętasz szmaciarzu tą noc? pamiętasz jak najebany stałeś nad matką leżącą na podłodze? pamiętasz ciężkość butelki, którą miałeś w ręce? bo ja pamiętam, doskonale. pamiętam Jej kolor, i to, że była pusta. pamiętam też, jak leciałeś z Nią w moją stronę. i gdybym wtedy, kilka minut wcześniej nie zadzwoniła do Niego - zabiłbyś mnie, jak psa. i nawet rozbita głowa nie bolała tak bardzo, jak spojrzenie ukochanego mężczyzny, który broniąc mnie, prawie Cię zapierdolił. łzy nie leciały z bólu, tylko ze wstydu - bo wstyd mi za to, że na świecie może istnieć takie ścierwo jak Ty. || kissmyshoes
|
|
 |
|
widziałam łzy mężczyzny. lecące jedna po drugiej. widziałam żal i smutek na Jego twarzy. słyszałam jak krzyczał w niebogłosy, że traci ukochaną osobę. cierpiał przeze mnie.. || kissmyshoes
|
|
 |
|
'powinnaś zostać psychologiem' - rzucił do mnie kumpel, podczas spaceru. 'ee..co Ty gadasz'- odparłam. 'no serio'- nalegał. 'ale czemu'- zapytałam,krzywiąc się. 'jesteś dla wszystkich tak bardzo wyrozumiała, a przy tym jeszcze potrafisz doradzić w każdej sytuacji' - odpowiedział. zatrzymałam się na chwilę. 'nie mogę być psychologiem' - powiedziałam. 'czemu?'- zdziwił się. 'bo psycholog powinien umieć poradzić sobie ze wszystkimi problemami' - wyjaśniłam. 'no, a z czym sobie nie radzisz?' - zapytał. ' z sercem. z pękniętym sercem,gościu'- powiedziałam, idąc dalej w kierunku sklepu. / veriolla
|
|
 |
|
i chociaż to wszystko powoli już mija - wiem, że nigdy nie będę już tą samą osobą. z nikim nie pójdę już na spacer do tamtego parku, bo wiem, że wrócą wspomnienia. nigdy nikomu nie będę opowiadać całego dnia , bo nikt nie będzie słuchał tak jak On. nigdy mając napisać zwykłe 'dobranoc' nie rozpiszę się do nikogo na siedem smsów, bo to warte było tylko Jego uśmiechu. nigdy, przenigdy nie zaufam nikomu tak mocno - bo mojego serca po kolejnym złamaniu nie da się już poskładać. / veriolla
|
|
 |
|
znaczyłeś więcej niż sen, po całym dniu pracy. znaczyłeś więcej niż spotkanie z przyjaciółką. znaczyłeś więcej niż słowa sprzeciwu taty. znaczyłeś więcej niż moje zdrowie. znaczyłeś więcej niż ja - byłeś ponad wszystko. / veriolla
|
|
 |
|
poczuj tą pierdoloną bezsilność.
|
|
 |
|
I nie ważne, że oddałabym tyle, żeby Cie dotknąć. Na końcu i na początku jest samotność
|
|
 |
|
pożycz troche wiary, bo nie wierze w to co widze.
|
|
 |
|
są rzeczy, nad którymi nie mamy władzy.
|
|
 |
|
Dziś samotnych godzin dźwięk przyśpiesza tętno.
|
|
|
|