 |
|
Jeżeli wolisz seks i sztuczną mordę to ja ciebie proszę, odejdź albo wogóle się nie pojawiaj.
|
|
 |
|
Długo nie zdawałam sobie sprawy ile jest we mnie uczuć, emocji. Zastygły gdzieś głęboko. No tak. Lecz przecież pojawienie się Twojej osoby wywróciło moje życie o 180 stopni.
|
|
 |
|
No i fajnie by było gdyby mój głupi, idiotyczny mózg wiedział co czuje równie głupie i idiotyczne serce.
|
|
 |
|
I każdy dzień kiedy nie widzę twojej mordki wydaję się jakby niedopełniony i pusty.
|
|
 |
|
Zawsze kochałeś ją tak samo jak kocha się nowe buty lub nowego ipoda. Czułeś zachwyt, lubiłeś się nią chwalić. Lecz jak wszystkie rzeczy znudziła ci się kiedy pojawił się nowy model.
|
|
 |
|
Moje mordeczki najkochańsze. Bez was nie byłoby niczego, nie byłoby mnie i nie byłoby życia.
|
|
 |
|
I zawsze kiedy potrzebuję maksymalnego skupienia Ty pojawiasz się w moich myślach niczym czarna dziura i pochłaniasz wszystko co stanie Ci na drodze.
|
|
 |
|
dla mnie umarłeś. nie ma cię i wmawiam sobie że nigdy nie było. że jak zwykle moja cholerna wyobraźnia przesadziła.
|
|
 |
|
to tak jakby częste rozmowy na gadu były wyznacznikiem miłości, śmieszne.
|
|
 |
|
odszedł. dla niej umarł, choć nigdy się nie urodził. jej pozostał bezsens trwania wśród żywych. codzienna gonitwa za czymś co bolało bezustannie.
|
|
 |
|
bez krzty wyjaśnień odszedł pozostawiając po sobie niezmywalny znak. ona ledwo radziła sobie z zawalającymi się piętrami szczęścia w kamienicy zwanej potocznie życiem.
|
|
 |
|
ma już taki charakter, że po pewnym czasie dużo rzeczy mi się nudzi. lecz przychodzi taki dzień kiedy żałuje wszystkich pochopnych decyzji spowodowanych nagłą utratą wszelkich zdroworozsądkowych myśli.
|
|
|
|