 |
|
a co do mnie to jestem cieniem. nie ma mnie. zabrałeś moją osobę wraz z całą miłością.
|
|
 |
|
takiej chęci przytulenia się do kogoś nie czułam jeszcze nigdy. to chyba wystarczający dowód na to jak cholernie mi zależy. zawsze zależało...
|
|
 |
|
uśmiechnięta i pełna życia jestem zawsze ale w środku mam pustkę wielkości tira
|
|
 |
|
kocham cię bo... bo zawsze, bo nigdy, bo wszystko, bo nic.
|
|
 |
|
i choć wiem, że to nie ma sensu dalej brnę w to bagno, potocznie nazywane nadzieją.
|
|
 |
|
przedwcześnie powiedziane "kocham" jest jak reklama świąteczna w listopadzie. w święta nie ma już żadnej wartości.
|
|
 |
|
nie wyobrażałam sobie życia bez ciebie. rzeczywistość zrobiła to za mnie.
|
|
 |
|
i nawet nie wyobrażasz sobie ile razy moją głowę ogarnia pytanie czy chociaż w najmniejszym stopniu tęsknisz za mną tak jak ja za tobą.
|
|
 |
|
pocieszający fakt jest taki, iż moja najkochańsza piosenka kojarzy mi się z tobą. przynajmniej z tymi chwilami, w których byłeś tylko dla mnie.
|
|
 |
|
powiedzmy, że umarłam na dzisiejszy dzień
|
|
 |
|
i taką cholerną satysfakcje sprawiało mi każde "kocham". teraz nie ma tego i nie ma nic.
|
|
 |
|
zawsze patrzyłam na wszystkich z przymrużeniem oka, a oni kuźwa oceniali każdy mój ruch. i gdzie tu sprawiedliwość ludzka?
|
|
|
|