 |
|
Moja poduszka jest jak słone morze, tyle w niej słonych nocnych łez.
|
|
 |
|
On nie umrze rozumiesz? On jest mi potrzebny jak tlen do oddychania. Proszę nie odbieraj mi tylko to, żeby mieć pieprzoną satysfakcję iż mi go zabrałaś suko.
|
|
 |
|
Czuję odrazę patrząc na swoje odbicie w lustrze, mi nawet kilo tapety nie pomoże.
|
|
 |
|
Wszyscy odchodzą, więc czemu miałam bym uwierzyć iż Ty także nie spierdolisz?
|
|
 |
|
Rozdygotane, połamane , zebrane ponownie z podłogi znów je trzymam i nie wiem czy chcę ponownie czuć to samo, czy wybrać życie bez serca bo zdecydowanie myślenie rozumem wychodzi mi lepiej..
|
|
 |
|
Odbierz mi broń, przytul powiedź że będzie lepiej.. Powiedź, że ponownie wzejdzie dla mnie słońce proszę.. Przywróć mi nadzieję.
|
|
 |
|
Chętnie bym strzeliła sobie w łeb , teraz zaraz już.
|
|
 |
|
Jestem już tym wszystkim zmęczona , czy tego nie widać?
|
|
 |
|
Dziewczynko, wiesz jaka jesteś beznadziejna? Sukowata, zimna, oschła, obojętna wiesz? ale powiem Ci jedno przy nim jesteś pikuś on to dopiero człowiek skurwiel.
|
|
 |
|
Wczoraj, dzisiaj , jutro? Bez Ciebie nie ma sensu.
|
|
 |
|
Zabawiłeś się, teraz skończył w piekle dopilnuję tego kochanie.
|
|
 |
|
I jeśli mnie ponownie mnie zostawisz, przysięgam zabiję. Zetrę Twoją mordę na tarce, przekręcę przez maszynkę do mięsa i dam psu.
|
|
|
|