 |
|
Potknęłam się na Twoim spojrzeniu./retrospekcyjna
|
|
 |
|
Widząc że dziewczyna taka jak ja nie ma żadnych szans, by przyćmić szkolną gwiazdę.Szłam korytarzem, on szedł z naprzeciwka-sam.Uśmiechnął się, przeniknęło to całe moje ciało. Stuknęliśmy się łokciami i szliśmy dalej.Nie mogłam tak tego zostawić.Odwróciłam głowę,był już prawie na końcu korytarza.Zaczęłam biec w jego stronę przepychając się z ludźmi Dogoniłam go, dłońmi zakryłam mu oczy -'Kochanie, mówiłem Ci, żebyś więcej tak nie robiła'-powiedział żartobliwym tonem.Nie wiedziałam co myśleć.Ściągnął moje dłonie ze swoich powiek.Jego dotyk był taki subtelny, oddech przyśpieszał mi z każdą sekundą.Odwrócił głowę i zobaczył mnie, patrzał mi w oczy,czułam, że pragnie więcej. -' Przepraszam..nie powinnam.'-powiedziałam spuszczając głowę.Zobaczył swoje kochanie, szkolną gwiazdę, Puścił mnie i szepnął:' nawet ja udaję szczęśliwego, przy Tobie nie musiałbym' Przyszła ona, zmierzyła mnie, złapała go za rękę i poszli dalej. On śmiał się do niej, był niezłym aktorem. /retrospekcyjna
|
|
 |
|
a gdy jeszcze raz zapytasz czy u mnie wszystko dobrze, to Ci przypierdolę. ślepy jesteś, że ledwie daję rade ? / veriolla
|
|
 |
|
taak, dzień zaczął się cudownie. godzina 8.00 tatuś przychodzi do mnie do pokoju, włącza vive i robi dźwięk na całą pizde. oczywiście dom już cały obudzony. i jak takiego ojca nie kochać ? no jak ? / marchewkowybanan
|
|
 |
|
O centymetr za daleko, abyśmy byli jednością / retrospekcyjna
|
|
 |
|
teraz jestem z siebie zajebiście dumna. przyszłam od znajomych, usiadłam na kompa, włączyłam muze. i wiecie co ? nawet nie chcę mi się jakoś być smutną, przez takiego debila jakim jesteś ty. nawet nie będę pisać tego z wielkiej litery, bo teraz jesteś już dla mnie nikim. wieczór rozpoczęłam wesoło. / marchewkowybanan
|
|
 |
|
zaraz z kumplami na miasto, paczka fajek i browar. dym będzie zagłuszał moje myśli o tobie. chociaż przez chwilę zapomnę o nas, o tobie.. to co nas łączyło. ale co to daje, jeżeli wrócę do domu, odpalę kompa, włączę starą muzykę ? wszystko wróci. / marchewkowybanan
|
|
 |
|
niedziela, zawsze po niej jest poniedziałek - przeważnie to nienawidzę tego dnia, ale gdy ma się ferie, to.. kocha się nawet poniedziałki. / marchewkowybanan
|
|
 |
|
naprawdę cieszę się, że widzę Ciebie znów, choć było tyle ciężkich chwil, tyle niepotrzebnych słów. / pezet
|
|
|
|