 |
|
odkąd Cię poznałam, zaczęłam nadużywać słów : ja pierdolę, nie ogarniam, kurwa, mam wyjebane.
|
|
 |
|
i ten mój nieogarnięty śmiech, gdy usłyszałam od kilku kolegów słowa "On naprawdę Cię kocha, tylko jest nieśmiały!" Jedyne co mogę powiedzieć na ten temat to jedno, wielkie i ironiczne: HAHA!
|
|
 |
|
- cii.. słyszysz? coś jakby drapie o drzwi. - nie przejmuj się, to moja miłość. zamknęłam kurwę w łazience, bo mnie drażniła.
|
|
 |
|
dziś rano zorientowałam się, że uśmiecham się bez powodu. później okazało się, że myślę o Tobie.
|
|
 |
|
Jestem teraz na etapie „wykastrujmy wszystkich facetów, a będzie lepiej”.
|
|
 |
|
Czy opuścił Cię kiedyś ktoś, kogo kochałaś? - Owszem. Zawsze ktoś kogoś opuszcza. Czasem ten drugi cię ubiegnie. - I co wtedy zrobiłaś? - Wszystko. Wszystko, ale to nic nie pomogło. Byłam strasznie nieszczęśliwa. - Długo? - Tydzień. - To niedługo. - Cała wieczność, jeśli się jest naprawdę nieszczęśliwym. Każda cząstka mojej istoty tak była nieszczęśliwa, że kiedy tydzień minął, wszystko się wyczerpało. Moje włosy były nieszczęśliwe, skóra, łóżko, nawet suknie. Nieszczęście wypełniło mnie tak całkowicie, że nic poza nim nie istniało. A kiedy nic już nie istnieje, nieszczęście przestaje być nieszczęściem, bo nie ma go z czym porównać. I wtedy następuje kompletne wyczerpanie. *I wtedy to mija. Powoli zaczyna się żyć na nowo.*
|
|
 |
|
Chciałabym Cię zranić tak jak Ty mnie , ale nie jestem aż taka bezczelna .
|
|
 |
|
na moje stwierdzenia, że się zjebało odpowiada 'wydaje ci się, jest w porządku' może dla niej, może ja dla niej nie byłam ważna i nie potrzebuje mnie jak dawniej, może wcale nigdy nie traktowała mnie jak przyjaciółki. tylko po co była wtedy kiedy jej potrzebowałam, czemu zawsze mogłam na nią liczyć i zwrócić się z każdą sprawą, po co dzwoniła o północy i płakała do telefonu, po co chodziłam do niej w środku nocy i siedziałam przy niej aż zaśnie. teraz kiedy odwiedzamy się raz na dwa tygodnie i zamienimy dwa słowa na szkolnym korytarzu ona mówi, że nic się nie zmieniła, że jest tak dawniej. teraz już wiem kim dla niej jestem.. jestem nikim.
|
|
 |
|
to nie jest normalne, że gdy przechodzę przez ulicę specjalnie nie wyjmuję słuchawek z uszu żeby nie słyszeć czy jedzie samochód, zagryzam mocno dolną wargę z nadzieją, że wpadnę pod auto i skończą się wszystkie problemy. jedząc tabletki na ból głowy specjalnie biorę więcej z myślą, że coś mi się stanie. robiąc sobie dziary żyletką na ręce mam nadzieję, że przez przypadek zahaczę o żyły i pozwolę się wykrwawić. idąc do szkoły biorę śliskie trampki myśląc, że poślizgnę się na śliskim chodniku i uderzając głową o beton po prostu zejdę. to nie jest normalne, że prawie codziennie piszę listy pożegnalne i chowam je do niebieskiej skrzynki którą chowam za stertą rupieci. codziennie śnię o śmierci a najdziwniejsze jest to, że kiedy się budzę uśmiech nie może zejść mi z twarzy.
|
|
 |
|
Nigdy nie zrozumiałam jak można dusić w sobie uczucia do innej osoby. Przecież jeżeli ktoś mi się podoba - mówię to prosto w twarz i bez zastanowienia. Nie rozumiałam do czasu kiedy spotkałam Ciebie, moje myśli nie mogły sie od Niego oderwać jak i oczy od Jego, takich czekoladowych w których czułam że mieści się mój świat. Potrafiłam zostać Jego najlepszą przyjaciółką , dalej dusząc te uczucia.. Teraz tego żałuję, bo nie mogę się wycofać. Kiedyś upewniałam go że jestem z nim szczera i o każdych uczuciach ze sobą rozmawiamy. Jak padły z Jego ust słowa "kocham ją" umarłam, od tego czasu jestem ciałem, tylko durnym pustym ciałem. Bo dusza odeszła razem z tymi słowami.
|
|
 |
|
Wyjaśnijmy to, po stuleciach gapienia się facetów na moje cycki, zamiast w oczy, i klepania w tyłek, zamiast podania ręki, mam święte prawo gapić się na męski tyłek, tanio i wulgarnie komplementując go, jeśli tak mi się podoba.
|
|
|
|