 |
|
z teorii powinnam nazwać Ją opiekunką - jednak dla mnie od zawsze stanowiła miejsce godne babci, wymarzonej babci. to przy Niej odbywały się najlepsze akcje dzieciństwa. przy Niej robiłam wędrówki po domu z kołdrą na ramieniu czekając na rodziców, żeby w efekcie zasnąć na środku korytarza. u Niej w zlewie robiłam zbiornik wody dla rekina z mcdonald'a. to Ona rozdzielała mnie i moją koleżankę, kiedy zaczęłyśmy szamotaninę o ubranko dla lalki, znajdując za każdym razem rozsądne rozwiązanie. Ona znosiła moje chore powroty ze szkoły - kiedy uparcie podążałam rowem, nie ulicą. to na Jej kolanach siedziałam topiąc się w ogromniastej spódnicy, którą miała na sobie i wraz z Nią śledziłam losy ridge'a i brooke. to Jej pierwszej powiedziałam, kiedy zrobiłam coś niewłaściwego, czego potwornie się wstydziłam. była przy mnie od drugiego roku życia, przez następne okrągłe sześć lat, dzień w dzień - teraz mogę jedynie wpatrywać się w Jej nagrobek ze świadomością, że to nie była zwykła osoba, a anioł.
|
|
 |
|
I takie są skutki intensywnego myślenia o tobie... że idę po herbatę do lodówki ; D
|
|
 |
|
- Chodź na solo ! - Niee. dzięki wolę świderki.
|
|
 |
|
kup sobie dwa chomiki. nazwij je 'jeden' i 'dwa'.jak jeden zdechnie, wciąż masz dwa xd
|
|
 |
|
- Ta wasza męska prostolinijność. - Ta wasza babska skręto-wiadukto-skrzyżowanio-objazdowość. ;p
|
|
 |
|
mama: PAAAULINA! ja: NO CO? mama: chodź na kawę. tata: hahaha, na kawę. haha, powiedz, że jesteś niepełnoletnia. / nie wiem co On bierze ♥
|
|
 |
|
Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie , niech się smaży w piekle skurwysyn jebany na wieki wieków.Amen
|
|
 |
|
-A jak wygląda goryl ? - Lustro w domu masz ?
|
|
 |
|
Będziemy razem się pie.. piee.. Piernikami Dzielić ! . ; D
|
|
 |
|
Przepraszam że pytam, ale czy mogłabym pożyczyć skarpetki te które masz w staniku ?
|
|
 |
|
nie piję frugo, brad pitt nie chce mnie zaadoptować, ian somerhalder nie próbuje wyciągnąć mnie na spotkanie i nie nagrywa mi się ciągle na pocztę - a jednak, biję was o głowę. mam Jego i cholernie mocne uczucie, którym mnie darzy.
|
|
 |
|
nie chodzi nawet o sam fakt, że ktoś odchodzi. problem tkwi głównie w szybkości tej chwili. tym, że wszystko dzieje się od tak, z dnia na dzień. gdy w poniedziałkowy poranek wspólnie zjadacie śniadanie, a tuż przed wyjściem całuje Cię, oraz Ją w czoło, natomiast następnego dnia wracając do mieszkania widzisz tylko zapłakaną mamę na kanapie i pustki na co drugiej półce w ich wspólnej szafie w sypialni.
|
|
|
|