 |
|
twoja miłość, do niej jest żałosna. jedynie, ta do mnie może być prawdziwą.
|
|
 |
|
ja siedzę na parapecie w deszczowy wieczór, wpatrując się w okno, z kubkiem kakao w ręku, paląc papierosa, doskonale wiedząc, że Ty w tym czasie jesteś z inną. słyszałam, jak chwaliłeś się kolegom, że idziecie w tamto miejsce ... które kiedyś, było naszym.
|
|
 |
|
miłość, nie istnieje. kiedyś w nią wierzyłam, gdy byliśmy razem. ale odkąd, mówisz, że kochasz, inną - nie wierzę.
|
|
 |
|
szukając sensu, życia, potykam się o nieprzespane noce i niespełnione, wciąż, marzenia.
|
|
 |
|
zostałam zdradzona. przez nadzieję. do dzisiaj, tylko na niej mogłam polegać. a teraz.? została mi jedynie podświadomość, która zabija wraz z każdym oddechem.
|
|
 |
|
od dziś, koniec jakichkolwiek kontaktów z płcią przeciwną. nawet Panu, ze spożywczaka, dzieńdobry, przestanę mówić. mam dość, nieprzespanych nocy.
|
|
 |
|
faceci, to bezuczuciowe i beznadziejne istoty. mające gdzieś nasze uczucia, nieprzespane noce i morza wylanych łez. wszystko w zamian za oddanie im całych siebie. zero wdzięczności.
|
|
 |
|
kiedyś na Twój widok, miałam motylki w brzuchu. a teraz.? odruch wymiotny. sam do tego doprowadziłeś. gratuluję.
|
|
 |
|
ja już się więcej w żaden związek, pakować nie zamierzam. ta cała miłość, jest zbyt bolesna. to zdecydowanie, nie ma moje nerwy.
|
|
 |
|
jak to jest czerpać satysfakcje z cierpienia innej osoby.? opowiesz mi o tym.?
|
|
 |
|
tak. zabij mnie. bez powodu. i pomimo tego, że jeszcze nie dawno kochałeś.
|
|
 |
|
rób mi dalej burdel w głowie, przecież dla Ciebie, jestem tanią dziwką. pomijając fakt, że jeszcze kilka dni, temu mówiłeś jak kochasz.
|
|
|
|