 |
|
Teraz idę w deszczową noc przez ulicę wyklinając życie z papierosem w ręku. Spotykam Cię, a Ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało!? Zostawiłeś mnie, kretynie. Papierosy, zastępują mi Ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. A przekleństwa? Przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną Twoim odejściem.
|
|
 |
|
Nie można rozłączyć tego, co jest jednością.
|
|
 |
|
Przykładam do nosa bluzę przesiąkniętą jego perfumami i przypominam sobie, jak pachnie szczęście.
|
|
 |
|
A wtedy? Przytuliłam się do jego ogromnej bluzy, poczułam ten cholerny zapach perfum, które tak uwielbiałam i wiedziałam , że on jest cały mój. Że należy do mnie, choć jak ujął to pezet : to nie kwestia posiadania .
|
|
 |
|
A kiedy Go obejmowała zamykała oczy ze szczęścia.
|
|
 |
|
Będę Cię kochała i nie zmienię zdania za nic, to tak zwana miłość bez granic.
|
|
 |
|
Weź, pieprz odległość i przyjedź tu choćby na hulajnodze. Przytul mnie najmocniej jak potrafisz, i nie pozwól umrzeć mi z zimna czy tęsknoty. Po prostu bądź obok, chociaż przez jedną, pieprzoną chwilę
|
|
 |
|
I to jest z góry wiadome, że jak ma się coś spierdolić, to spierdoli się u mnie.
|
|
 |
|
Nadal Cię kocham. Mimo, że nie pytasz co u mnie, że w ogóle o nic nie pytasz.
|
|
 |
|
Może jest mi smutno, może tylko udaje i czasami mam ochotę wyjść i nie wrócić już wcale.
|
|
 |
|
Milczenie łamie serca w takich chwilach zawsze. Ona chciała spytać, ale bała się usłyszeć prawdę.
|
|
 |
|
Nie ma to jak puste dziewczyny , które robią sobie codziennie słit focie i wstawiają na nk . -,-
|
|
|
|