 |
|
Nie pytaj mnie co czuje bo dobrze wiesz że dotknąłem dna.
|
|
 |
|
Niby jesteś, a czuję tak jakby w ogóle Cię nie było.
|
|
 |
|
Nigdy nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku z naszymi tajemnicami
i i wewnętrznym głosem, którym, żegnamy lub przeklinamy mijający dzień.
|
|
 |
|
Ile musisz wypić żeby zrozumieć, że to nie działa?
|
|
 |
|
Na już falowane włosy nałożyłam kaptur kurtki, rozplątałam słuchawki,
z których wydobywał się dźwięk piosenki, słowa docierały do mnie bardziej,
z każdym krokiem, mijanym kałużę. Szara pogoda, szare bloki, szare myśli.
Deszcz zmywający mi cały tusz, brudził policzki, a może to były łzy, tylko już
przyzwyczaiłam się do ich smaku. Nie wiem którą doliną wspomnień szłam,
ale bolały jak nigdy wcześniej.
|
|
 |
|
dzwoni przyjaciel.
pewnie ustawka na chacie,
przy herbacie.
gadki o życiu,
czy rapie przy piciu,
finish z padem w łapie
na kanapie
|
|
 |
|
chcesz iść? idź. nie jestem zdziwiony.
ponoć nie ma ludzi niezastąpionych
|
|
 |
|
gdy darzysz kogoś dużą sympatią
widzisz w nim swoją duszę bratnią.
dzielisz swój czas, raczysz gadką.
w końcu któraś jest tą ostatnią
|
|
 |
|
ile to razy, przedziwne fazy
niszczyły więzy dające azyl
|
|
 |
|
weź policz, ilu wokół masz ważnych ludzi,
a ilu się za tobą w ogień rzuci.
najwyższy czas się obudzić, ocucić
i skumać to, a nie się smucić
|
|
 |
|
dalej iść w gronie bliskich osób. dobry sposób by uśpić niepokój
|
|
 |
|
zebrać osobistą świtę wokół, zawężać więzy krok po kroku
|
|
|
|