 |
|
Zimnie dłonie beznadziei w śmiertelnym ucisku.
|
|
 |
|
i czuje się kurwa całkiem żałośnie gdy myślę o tobie nocą i bladze.
|
|
 |
|
Nie rozumiem pustych dziewczyn , którą jaką kolwiek rzeczą podniecają się przez cały dzień . Wkurwiając innych ludzi po kolei , poniżając kogoś i śmiać się z byle gówna i to jeszcze, jak sztuczny śmiech . wymyślają plotki, aby tylko coś powiedzieć. Wymyślając sobie życie, tylko dlatego, że pragną sławy . [ chuchnij ]
|
|
 |
|
A mama powtarzała nigdy nie wierz koleżanką, bo są one zazdrosne to co masz i zniszczą Ci to [ chuchnij ]
|
|
 |
|
Kocham Cię tak mocno jak dwa mln żelek, trzy tys czekoladek i osiem tys cukierków. Kocham Cię jeszcze bardziej, ale ciężko mi zamienić w słowa jak cholernie dużo do Ciebie czuję. Może wydawać się to śmieszne, ale oddałabym za Ciebie swoje życie bez względu co mieli by mi zrobić. Dla mnie jesteś najważniejszy, najwspanialszy, najlepszy !. Potrzebuję Cię jak kwiat wody, gdyż tylko przy Tobie potrafię być taka szczęśliwa i uśmiechać się dla Ciebie co dnia. A więc zrozum, że Kocham Cię najmocniej.
|
|
 |
|
usiadłam pod ścianą, w najdogodniejszej pozycji. kubek gorącej herbaty ogrzewał lodowate dłonie, a mokre włosy spięłam w wysoki kucyk, by nie przeszkadzały. -'mam jedno zasadnicze pytanie.' -'jakie?' był zaskoczony tonem mojego głosu, lekko podirytowanym, jednakże bardziej przestraszonym. -'co zrobiłbyś gdyby moje serce zbuntowało się, odepchnęło wszystkie lekarstwa, gdybym miała umrzeć?' wiedziałam, iż ten scenariusz jest prawdopodobny, nie chciałam go więc oszukiwać. -'po pierwsze zrobiłbym wszystkie badania, i jeśli byłaby możliwość oddałbym Ci moje serce, lub ewentualnie gdy ratunek nie dotrze popełnię samobójstwo by być z Tobą. myślałaś, że Cię zostawię?' pokiwałam przecząco głową i wtuliłam się w klatkę piersiową mojego Skarba, a więc nic się nie zmieniło.
|
|
 |
|
- tak właściwie, co czujesz do mnie oprócz cholernego przyzwyczajenia, no kurwa co?! - krzyczałam. patrzył ze strachem w oczach, wiedział doskonale, co może stać się ze mną po takich atakach szału. głośno płakałam. - odezwij się - szarpnęłam Go - powiedź coś kurwa wreszcie. w końcu przemówił, bardzo spokojnym tonem. - po pierwsze uspokój się - delikatnie przysunął mnie do siebie - wiesz, co do Ciebie czuję, kocham Cię, mimo Twoich ataków furii, mimo tego, że często bywasz wredna. - delikatnie uniósł mój podbródek i pocałował mnie. wyluzowałam, wręcz odpłynęłam do innego świata. już wszystko zrozumiałam. czuł tak samo mocno, jak ja.
|
|
 |
|
Wyłączony telefon, niedostępny komunikator gg, muzyka i sny. Odcięcie od świata. Po tygodniu zostanie jedna wielka PUSTKA.
|
|
 |
|
dzisiaj włączyłam jedną piosenkę. tą moją ukochaną, która towarzyszyła mi przez całą zeszłoroczną jesień i początek zimy. pamiętam jak w chłodne popołudnia po szkole uciekaliśmy do pobliskiej knajpki na gorącą pizzę. kłóciłam się z nim o miejsce przy ciepłym kaloryferze. w rezultacie i tak mocno mnie do siebie przytulał ogrzewając mnie sto razy lepiej i bardziej. ciągle się śmialiśmy, wygłupialiśmy, prowadziliśmy długie rozmowy i nawet nie zauważaliśmy, kiedy już trzeba było się żegnać. nie chciał mi podawać kurtki, która wisiała tuż koło niego ale i ta kazał mi zapinać się pod samą szyję i poprawiał szalik. wychodziliśmy, kiedy na dworze było już ciemno. pozwalał mi trzymać go mocno za ramię, kiedy przechodziliśmy przez nieoświetloną część parku . zawsze wtedy mnie straszył , że ktoś się chowa za drzewami albo za nami idzie. żegnał mnie buziakiem i znikał wbiegając po schodach do autobusu . zostawiał mnie z tą piosenką w słuchawkach, zstęsknionymi już ustami, dłońmi i sercem. /ransiak
|
|
 |
|
poznaj moich przyjaciół, siedzą przy jednym stole,
chociaż wódka kiepsko dogaduje się z ketanolem,
|
|
|
|