 |
|
Potrzebuję Cię tu teraz , nie tylko po to by żyć choć to również dość istotna kwestia. Potrzebuję budzić się przy tobie i wkurzać na to że znowu możesz pospać dłużej ode mnie. Potrzebuję byś jak zwykle za mało posłodził mi kawę i darł się że za długo siedzę przed lustrem. Potrzebuję twojego oddechu i twoich ust , potrzebuję twoich głupich tekstów i tego sarkastycznego uśmieszku. Potrzebuję byś mówił mi że jestem nimfomanką a chwilę później sam się do mnie dobierał , potrzebuję byś wkurwiał się na mnie gdy tylko moje źrenice zaczną nabierać nieregularnych kształtów. A przede wszystkim potrzebuje Cię byś był , przy mnie , tak po prostu ./ nacpanaaa
|
|
 |
|
Podążasz ścieżką którą ja nie mogę pójść ... stój , zatrzymaj się , wróć ! / Star Wars
|
|
 |
|
1 nigdy w moim życiu ludzie nie mieli większego znaczenia. szanowałam swoich przyjaciół jednak nigdy nie byli dla mnie wszystkim. odkąd pamiętam żyłam ze świadomością,że ludzie pojawiają się tylko po to by zaraz - niezależnie od przyczyn i argumentacji - odejść. zawsze pozostawała we mnie strata, ból jedynie zacierał się - także ulepiona zostałam z tych strat, które ukształtowały mnie na zimną sukę. tak więc ludzie zawsze byli jednak nigdy nie potrafiłam myśleć o nich poważnie. przyzwyczaiłam się do mojej samotności i z czasem chyba ją polubiłam./ nervella
|
|
 |
|
2 aż w końcu pojawia się ktoś przy kim pierdole wszystkie swoje zasady, zaprzepaszczam swoje idee a światopogląd chowam pod stertą czułości. boję się tego, boję się tej miłości - nie chcę dopuścić do tego,że kiedy odejdzie ja nie będę potrafiła wyobrazić sobie następnego ranka. owszem, niech istnieje w moim życiu, ale muszę postępować tak,żeby po jego odejściu wstać rano, umyć zęby, uśmiechnąć się, pójść na sprawdzian z matmy w między czasie ewentualnie spluwając dwa razy na ziemię tym samym wyrzucając z siebie nadmiar wspomnień. muszę z nim żyć, ale tak, żeby po jego stracie móc normalnie funkcjonować. /nervella
|
|
 |
|
dzień dobry! mam imię, nazwisko,
ciało i duszę. skórę i serce.
tak czasem bywa, że cierpię...
|
|
 |
|
zaczynam myśleć, że nasze życia to zbiegi okoliczności, które
ktoś zwabił w ślepą uliczkę, które ktoś omamił i splótł ze sobą...
jak dwoje ludzi splata swoje palce.
|
|
 |
|
Ale ty, ty mnie dobrze znasz, wszystko o mnie wiesz, wiem, wybaczysz mi, że wszystko przeze mnie.
|
|
 |
|
Jestem poważnie fizycznie, mentalnie i emocjonalnie uzależniona od pewnego stylu życia. Nie znam już nic innego, nie pamiętam już nic innego, nie wiem, czy na tym etapie mogę jeszcze być kimś innym. Boję się spróbować.
|
|
 |
|
najchętniej nie wychodziłabym z Tobą z łóżka przez co najmniej tydzień. wyłączylibyśmy telefony, kochalibyśmy się, oglądalibyśmy nasze ulubione filmy na zalukaj, pilibyśmy czerwone wino, śmialibyśmy się i rozmawiali. i nie znudzilibyśmy się sobą, to pewne. i to chyba miłość, bo nie wyobrażam sobie robienia tych wszystkich rzeczy z kimkolwiek innym
|
|
 |
|
Przychodzi taki czas w życiu, kiedy niczego nie można być pewnym. To, co się wiedziało wcześniej, wydaje się błędne lub niezrozumiałe. To wszystko wali się, całe moje jestestwo, bycie, kruszy się, rozpada i nie można pozbierać kawałków. Następnego dnia trzeba wstać z łóżka jako względna całość i funkcjonować, by nie odwieziono do psychiatryka.
|
|
|
|