głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika psychopani

a dzisiaj jak zwykle dostanę poduszką w łeb  bo będe chciała zająć Jego stronę łóżka  którą tak bardzo sobie upodobał.    kissmyshoes

koosmaty dodano: 19 kwietnia 2012

a dzisiaj jak zwykle dostanę poduszką w łeb, bo będe chciała zająć Jego stronę łóżka, którą tak bardzo sobie upodobał. || kissmyshoes

budzi mnie pocałunek ukochanego mężczyzny  bądź też okropony dźwięk budzika   zdecydowanie wolę to pierwsze! . wstaję z łóżka  kierując się do kuchni po kawę. próbuję ogarnąć swój mózg  żeby zaczął pracować. w międzyczasie kłócę się z Nim o to kto pierwszy idzie do łazienki   oczywiście  zawsze wygrywam. od czasu do czasu mnie z niej wygania  albo wynosi  gdy za długo tam siedzę. biegnę  jak zwykle spóźniona  na lekcje. spędzam tam czas na dobrych śmiechach z paroma osobami z klasy  z którymi rozmawiam. po szkole wracam do domu  i albo pędzę na trening  albo do pracy. wracam do domu nie mając siły na nic. robię obiad  czekając aż On wróci z zajęć lub pracy. wraca  i oboje padamy na łóżko  nie mając chęci do życia. zasypiamy  jak zwykle nieogarnięci  jak zwykle niedogadani  jak zwykle zakochani w sobie. witam w moim małym świecie   w którym mimo wszystko  potrafię znaleźć czas dla miłości  przyjaciół i pasji.    kissmyshoes

koosmaty dodano: 19 kwietnia 2012

budzi mnie pocałunek ukochanego mężczyzny, bądź też okropony dźwięk budzika ( zdecydowanie wolę to pierwsze!). wstaję z łóżka, kierując się do kuchni po kawę. próbuję ogarnąć swój mózg, żeby zaczął pracować. w międzyczasie kłócę się z Nim o to kto pierwszy idzie do łazienki - oczywiście, zawsze wygrywam. od czasu do czasu mnie z niej wygania, albo wynosi, gdy za długo tam siedzę. biegnę, jak zwykle spóźniona, na lekcje. spędzam tam czas na dobrych śmiechach z paroma osobami z klasy, z którymi rozmawiam. po szkole wracam do domu, i albo pędzę na trening, albo do pracy. wracam do domu nie mając siły na nic. robię obiad, czekając aż On wróci z zajęć lub pracy. wraca, i oboje padamy na łóżko, nie mając chęci do życia. zasypiamy, jak zwykle nieogarnięci, jak zwykle niedogadani, jak zwykle zakochani w sobie. witam w moim małym świecie - w którym mimo wszystko, potrafię znaleźć czas dla miłości, przyjaciół i pasji. || kissmyshoes

Głowa pęka ci od natłoku myśli. Idziesz na spacer  by chodź trochę ochłonąć. Z pod przymkniętych powiek spływają łzy. Próbujesz je zahamować  lecz starania idą na marne. Wewnątrz drżysz jak mała  przestraszona dziewczynka. Nie wiesz co robić dalej. Nie chcesz zaczynać wszystkiego od początku. Jak wyjęta z wody ryba  łapczywie łapiesz powietrze. Klatka piersiowa unosi się i opada jak po długim biegu. Serce chce wyskoczyć gardłem. Stwierdzasz  że jak wszystko się wali to raz  a porządnie. Otwierasz oczy. Przytrzymujesz się na chwilę i wiesz  że musisz walczyć. Nie możesz pozwolić uciec temu  na czym tak bardzo ci zależy. Zacięta walka jest jedyną opcją. Lecz z każdej walki zawsze ktoś wychodzi ranny.

yousee dodano: 18 kwietnia 2012

Głowa pęka ci od natłoku myśli. Idziesz na spacer, by chodź trochę ochłonąć. Z pod przymkniętych powiek spływają łzy. Próbujesz je zahamować, lecz starania idą na marne. Wewnątrz drżysz jak mała, przestraszona dziewczynka. Nie wiesz co robić dalej. Nie chcesz zaczynać wszystkiego od początku. Jak wyjęta z wody ryba, łapczywie łapiesz powietrze. Klatka piersiowa unosi się i opada jak po długim biegu. Serce chce wyskoczyć gardłem. Stwierdzasz, że jak wszystko się wali to raz, a porządnie. Otwierasz oczy. Przytrzymujesz się na chwilę i wiesz, że musisz walczyć. Nie możesz pozwolić uciec temu, na czym tak bardzo ci zależy. Zacięta walka jest jedyną opcją. Lecz z każdej walki zawsze ktoś wychodzi ranny.

Liceum to czas  w którym robisz wszystko to czego się zarzekałaś   że nie będziesz.

yousee dodano: 17 kwietnia 2012

Liceum to czas, w którym robisz wszystko to czego się zarzekałaś , że nie będziesz.

Izzy  na cześć gitarzysty gunsów. Wzięłam go na kolana i głupio zapytałam:                chcesz? pokazując na papierosa  a nie  ty nie palisz.  Rzuciłeś dla niego  co?  Nie znałam go zbyt dobrze. Poznaliśmy się 9 dni temu. W metrze. Czytał „Samotność w sieci”. Właściwie kończył. Widziałam łzy w jego oczach  nie mogłam się oprzeć i podałam mu dłoń.               Mam na imię Ola  W dłoni znajdowała się kartka. Kiedy ją przyjął uśmiechnęłam się i odeszłam. Tego samego dnia  o godzinie 18.47 zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się i mu otworzyłam. Mało rozmawialiśmy. My jedynie czytaliśmy sobie w myślach. 2

yousee dodano: 17 kwietnia 2012

Izzy, na cześć gitarzysty gunsów. Wzięłam go na kolana i głupio zapytałam: - chcesz?-pokazując na papierosa- a nie, ty nie palisz. Rzuciłeś dla niego, co? Nie znałam go zbyt dobrze. Poznaliśmy się 9 dni temu. W metrze. Czytał „Samotność w sieci”. Właściwie kończył. Widziałam łzy w jego oczach, nie mogłam się oprzeć i podałam mu dłoń. -Mam na imię Ola- W dłoni znajdowała się kartka. Kiedy ją przyjął uśmiechnęłam się i odeszłam. Tego samego dnia, o godzinie 18.47 zadzwonił dzwonek do drzwi. Uśmiechnęłam się i mu otworzyłam. Mało rozmawialiśmy. My jedynie czytaliśmy sobie w myślach.(2)|

Słońce wpadało do mieszkania  przez słabo naciągnięte rolety. Zbudziłam się leżąc na brzuchu i opierając czoło o złożone dłonie. Przekręciłam głowę na prawą stronę. Tam leżał on. Pół nagi. Spojrzałam na zegarek na jego nadgarstku. Dochodziła szósta. Wiedziałam  że już nie zasnę. Delikatnie zsunęłam z łóżka nogi i podreptałam cichutko do kuchni. Zaparzyłam sobie kawę  którą zabrałam na balkon. Po drodze zgarnęłam z półki papierosy. Czerwone L M lub marlboro. Nieważne. Co za różnica? Włożyłam jednego za ucho  a drugiego do buzi. Zapalniczkę zaś wsunęłam do majtek. Usiadłam na parapecie od strony zewnętrznej. Patrzyłam na ulicę. Robił się na niej coraz większy tłok. Matki kupują bułki  żeby dzieci miały kanapki do szkoły  mężczyźni papierosy  żeby mieli co robić w pracy  a starcy gazety  żeby czytać o tym w czym nie biorą udziału. Odpaliłam papierosa. Dym otoczył moją twarz. Kaszlnęłam. Po chwili o nogi otarł mi się ogon jego kota.  1

yousee dodano: 17 kwietnia 2012

Słońce wpadało do mieszkania, przez słabo naciągnięte rolety. Zbudziłam się leżąc na brzuchu i opierając czoło o złożone dłonie. Przekręciłam głowę na prawą stronę. Tam leżał on. Pół nagi. Spojrzałam na zegarek na jego nadgarstku. Dochodziła szósta. Wiedziałam, że już nie zasnę. Delikatnie zsunęłam z łóżka nogi i podreptałam cichutko do kuchni. Zaparzyłam sobie kawę, którą zabrałam na balkon. Po drodze zgarnęłam z półki papierosy. Czerwone L&M lub marlboro. Nieważne. Co za różnica? Włożyłam jednego za ucho, a drugiego do buzi. Zapalniczkę zaś wsunęłam do majtek. Usiadłam na parapecie od strony zewnętrznej. Patrzyłam na ulicę. Robił się na niej coraz większy tłok. Matki kupują bułki, żeby dzieci miały kanapki do szkoły, mężczyźni papierosy, żeby mieli co robić w pracy, a starcy gazety, żeby czytać o tym w czym nie biorą udziału. Odpaliłam papierosa. Dym otoczył moją twarz. Kaszlnęłam. Po chwili o nogi otarł mi się ogon jego kota. (1)|

W szkole uczą Nas wielu niepotrzebnych rzeczy  zamiast nauczyć Nas np. jak przestać tęsknić.   cogdybynierap

cogdybynierap dodano: 17 kwietnia 2012

W szkole uczą Nas wielu niepotrzebnych rzeczy, zamiast nauczyć Nas np. jak przestać tęsknić. / cogdybynierap

 to kwintesencja prawdy gorzka jak kokaina.

cogdybynierap dodano: 17 kwietnia 2012

"to kwintesencja prawdy gorzka jak kokaina."

brzydzę się Twoim charakterem. lubię brzydzić się Twoim charakterm. lubię Twoją arogancję i pewność siebie. lubię Cię nie lubić czasami. a tak poza tym to Cię kocham   i lubię Cię kochać bardzo.   veriolla

koosmaty dodano: 16 kwietnia 2012

brzydzę się Twoim charakterem. lubię brzydzić się Twoim charakterm. lubię Twoją arogancję i pewność siebie. lubię Cię nie lubić czasami. a tak poza tym to Cię kocham - i lubię Cię kochać,bardzo. / veriolla

siedzieliśmy na boisku pijąc piwo.'nudy cholerne' powiedział nagle jeden z kumpli dopijając browara.gadałam właśnie z koleżanką więc zbytnio nie przejęłam się Jego znudzeniem.'chodźmy gdzieś' powiedział ktoś z grupy.'na cmentarz' odpowiedział Damian.kumple się zaśmieli.spojrzałam na Niego siedział ze wzrokiem wbitym w ziemię  obdrapując z nerwów butelkę.'i co Cię w tym tak śmieszy kurwa? że chce przyjaciela odwiedzić?' wydarł się nagle w kierunku kumpla.ten nalge spoważniał  ja nie odezwałam się słowem.Damian wstał  i wkurwiony poszedł z boiska. wszyscy milczeli. godzinę później znalazłam Go   siedział na cmentarzu  przy grobie przyjaciela. uśmiechnięty  z entuzjazmem w oczach mówił coś do zdjęcia na nagrobku. tak  On nadal żyje ich przyjaźnią   bo jak kiedyś powiedział  jest ona na śmierć i życie i nigdy z niej nie zrezygnuje.    kissmyshoes

koosmaty dodano: 16 kwietnia 2012

siedzieliśmy na boisku,pijąc piwo.'nudy cholerne'-powiedział nagle jeden z kumpli,dopijając browara.gadałam właśnie z koleżanką,więc zbytnio nie przejęłam się Jego znudzeniem.'chodźmy gdzieś'-powiedział ktoś z grupy.'na cmentarz'-odpowiedział Damian.kumple się zaśmieli.spojrzałam na Niego-siedział ze wzrokiem wbitym w ziemię, obdrapując z nerwów butelkę.'i co Cię w tym tak śmieszy,kurwa? że chce przyjaciela odwiedzić?'-wydarł się nagle w kierunku kumpla.ten nalge spoważniał, ja nie odezwałam się słowem.Damian wstał, i wkurwiony poszedł z boiska. wszyscy milczeli. godzinę później znalazłam Go - siedział na cmentarzu, przy grobie przyjaciela. uśmiechnięty, z entuzjazmem w oczach mówił coś do zdjęcia na nagrobku. tak, On nadal żyje ich przyjaźnią - bo jak kiedyś powiedział, jest ona na śmierć i życie i nigdy z niej nie zrezygnuje. || kissmyshoes

On nigdy się nie zmienił.dla Niego słowo 'miłość' oznaczało pewien dodatek do życia. dodatek którym żyje i który stanowi centralną część Jego życia ale nadal  mimo to istnieje też inne życie.istnieją przyjaciele  dla których jest w stanie zjawić się wszędzie o każdej porze dnia i nocy.istnieją 'kumple' już nie ci podpięci pod grono przyjaciół ale ci o których wiecznie się wkurzam bo to Oni zawsze mają 'ważną sprawę' w postaci blanta  meczu czy kolejnego spotkania w bramie.istnieje rodzina matka  za którą oddałby życie i nieco gorsze kontakty z ojcem które i tak już się poprawiły.istnieje też rap  który jest znaczącą częścią Jego życia a ja nie mam mu tego za złe  bo w końcu to Jego pierwsza najważniejsza miłość.istnieje jeszcze wiele innych rzeczy typu:praca uczelnia alkohol ćpanie które tworzą Jego życie.i za to Go kocham bo mimo tego że ma mnie  nie potrafi ograniczać się do koncentorwania się tylko na miłości. potrafi dzielić czas i serce a to w Nim jest najpiękniejsze.  kissmyshoes

koosmaty dodano: 16 kwietnia 2012

On nigdy się nie zmienił.dla Niego słowo 'miłość' oznaczało pewien dodatek do życia. dodatek,którym żyje i który stanowi centralną część Jego życia-ale nadal, mimo to istnieje też inne życie.istnieją przyjaciele, dla których jest w stanie zjawić się wszędzie,o każdej porze dnia i nocy.istnieją 'kumple'-już nie ci podpięci pod grono przyjaciół,ale ci o których wiecznie się wkurzam,bo to Oni zawsze mają 'ważną sprawę' w postaci blanta, meczu czy kolejnego spotkania w bramie.istnieje rodzina-matka, za którą oddałby życie,i nieco gorsze kontakty z ojcem,które i tak już się poprawiły.istnieje też rap, który jest znaczącą częścią Jego życia,a ja nie mam mu tego za złe, bo w końcu to Jego pierwsza,najważniejsza miłość.istnieje jeszcze wiele innych rzeczy,typu:praca,uczelnia,alkohol,ćpanie-które tworzą Jego życie.i za to Go kocham-bo mimo tego,że ma mnie, nie potrafi ograniczać się do koncentorwania się tylko na miłości. potrafi dzielić czas,i serce-a to w Nim jest najpiękniejsze.||kissmyshoes

raczej rzygać. .. . . teksty koosmaty dodał komentarz: raczej rzygać. .. . . do wpisu 15 kwietnia 2012
Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć