 |
|
Oh, ja już nie pamiętam kiedy z Tobą normalnie gadałam, kiedy śmiałam się z Twoich żartów, a Ty z moich, bo wiesz, nawet nie pamiętam kiedy je ostatnio przy sobie wypowiadaliśmy. Teraz, teraz mamy ciągłe pretensje, mówisz, że Ci nie zależy, a to sprawia, że mi bardziej zależy i kurwa mać, próbuję coś zmienić, wytłumaczyć i potem już nie mam sił i jestem w ramionach innego, a Ty wtedy zawsze przypominasz sobie, że jednak Ci zależy i że chcesz być tylko ze mną, a ja, ja znów wracam, jak pies, jak pieprzony pies jestem na każde zawołanie, chociaż w sumie znów się kłócimy, oh kurwa, ciągle to samo, z małymi przerwami na sex, ale zawsze przeszłość wraca i Twoje wyrzuty i moje pretensje i nasze upadki i oh, już nie mogę, już nie daję siły, już nie chcę. I chyba odpuszczam, powoli, chyba uświadamiam sobie, że to nie ma sensu, chyba właśnie tak jest, oh albo może to tylko alkohol, już sama nie wiem. / believe.me
|
|
 |
|
Łatwiej po prostu odejść,nie? Prościej odpuścić, machnąć ręką, rzucić przez zęby, że to koniec. To zabawne, że prędzej wyrwiemy sami sobie serce niż pozwolimy na to, aby należało do kogoś innego. Boimy się miłości tak bardzo, że wolimy nie czuć nic. Tak jest łatwiej i bezpieczniej. Każdy ma limit jakiegoś cierpienia, mój został wyczerpany./esperer
|
|
 |
|
Doskonale wiesz, że możesz przyjść do mnie kiedy tylko zechcesz. Bez zawahania otworzę Ci drzwi tym samym wpuszczając Cię do mojego świata. Zaparzę Ci Twoją ulubioną kawę, usiądziesz obok mnie tak blisko, że nasze ciała znów będą się stykały i poczujemy się jakby czas cofnął się specjalnie dla nas. Gdzieś w tle poleci nasza ulubiona piosenka, a ja będę słuchać wszystkich Twoich słów, które tak idealnie skomponują się z tamtą melodią. Wiesz, doskonale wiesz, że cały świat zostanie gdzieś w tyle, a w powietrzu poczujemy magię naszych uczuć. Będzie niebezpiecznie, bo znów pokocham Twoje oczy jak tego pierwszego razy gdy los połączył nasze drogi. Ale och, tak bardzo tego pragnę, więc nie bój się i chodź. Razem pokonamy wszystko, zapomnimy o złym, będziemy rozmawiać całą noc, albo i dwie. Będzie jak dawniej, bo ja ciągle jestem dla Ciebie i nieustannie czekam. Możesz przyjść, dla Ciebie wciąż tutaj jest miejsce. / napisana
|
|
 |
|
I co ja mam ci teraz powiedzieć? jest wspaniale, świetnie, cudownie, genialnie, idealnie, OK, jest tak jak powinno być. nie. kurwa. nie! nie jest. nie mam już sił wmawiać sobie, że w moim życiu jest tak jak powinno być, a ja jestem szczęśliwa i niczym się nie przejmuje, bo kurwa, to zwykłe kłamstwa i nic więcej. mam tego dość. chcę ci powiedzieć, że nie obchodzi co o mnie pomyślisz, ale muszę wyznać ci całą prawdę. nie jest wspaniale, świetnie, cudownie, genialnie, idealnie, OK, nie jest tak jak powinno być. jest chujowo, a ja sobie nie radzę tak świetnie jak powinnam. nie, wróć. ja sobie wgl nie radze, bo ciebie nie ma. wróć, słyszysz? wróć. błagam. a ja się zmienię, dla ciebie, specjalnie. będę inna, lepsza. będę taka jaką chcesz żebym była. będę kurwa idealna, dla ciebie, tylko wróć / halcyon
|
|
 |
|
nie czuję nienawiści, złości. nie jestem przygnębiona. szybko zasypiam, nie dręczą mnie koszmary, nie popadam w depresję. zachowuję się całkiem normalnie. przecież nie mogę wiecznie zastanawiać się nad tym czy wrócisz czy nie. przecież nie będę czekać. układam sobie życie, całkiem powoli, nie spieszę się. kontroluje każdy mój ruch, żeby tylko znów się nie sparzyć. jestem ostrożniejsza. zwracam uwagę na szczegóły, zwłaszcza, jeśli chodzi o uczucia. / notte.
|
|
 |
|
cisza wypełnia każdy kąt mojego pokoju. mój zbłąkany wzrok uparcie wbity w ziemię i Twoje ciało stanowczo za bardzo oddalone od mojego. siedzimy tak zwyczajnie nie wiedząc co jest grane, nie wiedząc dokąd zmierzamy. unoszę się gwałtownie i podchodzę do okna. czuję Twój wzrok na sobie, czuję jak obserwujesz każdy mój ruch. odgarniam włosy zasłaniające twarz ukradkiem ocierając spływającą łzę. słyszę jak wstajesz i czuję jak obejmujesz moje ciało, tak delikatnie i tak czule, jakbym miała się rozpłynąć pod wpływem Twojego dotyku. obracasz mnie twarzą do siebie i wpatrzony w moją osobę nie wypowiadasz choćby jednego słowa. nie musisz, Twoje oczy wszystko zdradzają. wtulam się w Twoje ramiona i obejmuje je tak mocno, byś nie mógł mi uciec. nadal milczymy, ale już wiemy, że wszystko wróciło do normy, że nasze serca ponownie się odnalazły, że nadal jesteś mój.
|
|
 |
|
pamiętasz jeszcze jak wyglądam? pamiętasz barwę moich oczu czy zabawny pieprzyk schowany na płatku ucha? pamiętasz ile łyżeczek cukru ląduje w mojej kawie i jak bardzo uwielbiam ciasteczka oreo? pamiętasz mnie, bo z dnia na dzień coraz częściej myślę, że zwyczajnie zapomniałeś. pochłonięty wirem pracy zupełnie mnie zostawiłeś, odsunąłeś na boczny tor, a przecież tak wiele razy mówiłam Ci, że boję się samotności. kumple pytają kiedy ostatni raz się widzieliśmy, ich twarze widuję częściej niż Twoją. nie sądzisz, że to dziwne? brakuję mi Twojej obecności, Twojego ciepłego oddechu na mojej szyi, Twoich czułych pocałunków i silnych ramion. brakuję mi Ciebie, zaczynam świrować, zaczynam robić wszystko byleby tylko wypełnić pustkę, którą zostawiłeś. wróć do mnie, jestem tutaj, czekam. choć przez chwilę zainteresuj się moim losem.
|
|
 |
|
Poczułabym ulgę, gdybyś w nocy nie spał, gdybyś myślał, żałował, analizował i cierpiał, nigdy nie chciałam Twojego nieszczęścia, dziś widzę siebie i wiem, że mogę to życie przegrać. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
Mam pretensje do siebie samej, wyciągam je kolejno, jedno po drugim, wytykam, zarzucam, zniszczyłam siebie prawie w całości, pozwoliłam się dotykać, nieświadomie zgodziłam się na zabawę moim życiem, mam w sobie tyle żalu, że nie jestem w stanie przejść kolejnych kilometrów, tyle błędów, nie było ciężej, noce są okropne, przenikliwe, wymagające i pobudzające wszystko, co byliśmy w stanie sobie podarować, nie mogę z tym normalnie żyć. / nieracjonalnie
|
|
 |
|
Wiesz co jest naszym problemem? Ty nie jesteś szczęśliwy z nią, ja nie jestem z nim. Wracamy myślami do tych wspólnych chwil, ale nikt nie powie tego głośno. Bawimy się w swoich teatrzykach, czasami nawet wierzymy, że może się udać, ale potem, puch, wracamy na start. Wiesz co nas dzieli? My sami./esperer
|
|
 |
|
Od kilku miesięcy nie robię niczego innego tylko zaciskam zęby. Ciągle udaje, że jestem silna, a ból po utracie chłopaka już mnie nie dotyczy. I wiesz, ludzie są naiwni i uwierzą we wszystko co zobaczą. Widzą uśmiech i już myślą, że życie układa się tak jak powinno. A przecież się nie układa. Pod uśmiechem kryje się popękane serce i dusza, która błaga o zbawienie. Udawanie więc weszło mi w nawyk, a fałszywy uśmiech to już dodatkowa część mojej garderoby. Nigdy się nie spodziewałam, że będę musiała żyć w taki sposób. Nie myślałam, że ból potrafi tak sponiewierać człowieka. Błagam więc o wybawienie, nie chcę dłużej żyć w zakłamaniu i trwaniu od ranka do wieczora. / napisana
|
|
|
|