 |
|
w natłoku myśli zastanawiała się często, czy ta toksyczność ją zniszczy, czy osiągną zwycięstwo. i, gdy już się wydawało, że są prawie w domu - on znowu swoim pierdoleniem wpędzał ją do grobu.
|
|
 |
|
po za tym, zostawiała go samego z tym wszystkim na bani. jej sadyzm nie znał barier, nie miał graniic.
|
|
 |
|
nie chciała od niego nic, prócz pierdolonej prawdy! on się zachowywał, jakby to były ż a r t y.
|
|
 |
|
właściwie, to gdy w serce wbijała mu sztylet - on prosił, błagał ' skarbie, zostań jeszcze chwilę'.
|
|
 |
|
i znów na pełnej kurwie myląc dzień wczorajszy z jutrem.. to przestało być już smutne, nawet.
|
|
 |
|
to było pewne, że wracam do tego teraz z sentymentem.
|
|
 |
|
mogłabym napisać milion wersów o tym, jak cierpię. potem wykrzyczeć to każdemu z was w twarz, na koncercie. kląć jeszcze mocniej i jeszcze częściej, albo odejść i nie mówić nic więcej.
|
|
 |
|
mogłabym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez Niego i zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie ! czuć się bezpieczna śniąc, albo na przykład - już nigdy więcej nie zasypiać.
|
|
 |
|
mogłabym przestać udawać, że jakoś sobie radzę bez Niego i zacząć wierzyć w to, że będziemy razem w niebie ! czuć się bezpieczna śniąc, albo na przykład - już nigdy więcej nie zasypiać.
|
|
 |
|
kiedy mam problem, mam muzykę, pokój i komórkę.
w sercu mam miłość, w kieszeni pustkę, w głowie burdel.
|
|
 |
|
mam przyjazną materię i jem węglowodany, duże ilości bakterii powodują, że jestem spokojna. moje serce bije równomiernie, regulowane manualnie 180/200.
|
|
 |
|
ps. opcja zaprzyjaźnij się z samym sobą jest idealna, a właściwie jedyna, żeby nie czuć się, megasamotnym w życiu.
|
|
|
|