 |
|
Ciekawa jestem jak spojrzymy na siebie po kilku latach.
|
|
 |
|
Przyjaciółki. Ona się śmieje, ja się śmieje. Ona płacze, ja też płaczę. Ona skacze z mostu, ja biorę łódkę i ratuje jej upośledzoną dupę. / ?
|
|
 |
|
dziwnie tak, kiedy na nikim Ci nie zależy.
|
|
 |
|
A kiedy za mną zatęsknisz pamiętaj, że pozwoliłeś mi odejść.
|
|
 |
|
Miała już zasypiać,gdy rozległ się trzask drzwiami.Podniosła się z łóżka wyczekując,ze przyjdzie do niej i przywita ją buziakiem,ale na próżno.Usłyszała szum wody,był w łazience.Nałożyła na nogi kapcie i ruszyła do niego.Zatrzymała się w drzwiach,zauważyła na jego bluzie i rękach krew.Nie wiedziała co powiedzieć.
-Idź spać-odezwał się beznamiętnym głosem-Nie słyszysz?-ponowił pytanie.Przełknęła głośno śline.-Skąd to? Jakim cudem?-nie mogła sformuować wypowiedzi.
-Spokojnie kochanie-zamruczał zmywając krew z rąk-Zemściłem się za mojego najlepszego kumpla-spojrzał jej w oczy.Rozumiesz za kumpla-uśmiechnął się-Nie bój się ja go tylko pobiłem-dodał.Stała z przerażeniem w oczach.Zmienił się./ay-a
|
|
 |
|
a ponownie wypowiedziane 'przepraszam' nie miało już żadnego sensu. każde objęcie, i słowa, że od dziś się zmieni, stawały się czymś w rodzaju strzały, która przebijała środek serca i wstrzykiwała w nie truciznę w postaci kłamstwa. to spojrzenie, które kiedyś miało w sobie tak mnóstwo uczucia, dziś ukazywało tylko fałsz i złudną nadzieję. nie było mowy o zmianie. nie było szansy na inne, lepsze życie. nie było możliwości, by stał się tym człowiekiem, w którym kiedyś się zakochałam. tamten On umarł. umarł z dniem w którym pierwszy raz wypowiedział w moją stronę słowo 'przepraszam'. / veriolla
|
|
 |
|
wiem, że kobiecie nie wypada tak mówić, i kobieta powinna umieć się zachować - ale weź już wypierdalaj z mojego życia jebany frajerze. / veriolla
|
|
 |
|
Gdy ją ujrzał, uśmiechnął się szeroko.
Podbiegł do niej i uściskał z całej siły, tak, jakby nie widział jej już kilka lat.
Nachylił się i musnął delikatnie wargami jej ciepły policzek.
Wyznał jej miłość.. Ona zaś chwyciła go za spód koszuli i przyciągnęła do siebie.
Zagryzła delikatnie dolną wargę i utonęła w jego pięknych, niebieskich oczach..
Była szczęśliwa.. Po raz pierwszy, od dłuższego czasu, poczuła,
że ma wszystko czego potrzebowała. /ay-a
|
|
 |
|
-Spóźnia się?-siadła na krawężniku,bolały ją nogi.-Może zapomniał o spotkaniu w końcu mówiłam o nim tydzień temu-mówiła sb cichutko.Mieli wybrać się spacer porozmawiać i dać sobie szansę.Cieszyła się na to spotkanie,kochała go.Zaczęło padać,westchnęła i siedząc dalej żałowała,że nie zabrała parasolki,ale pocieszyła się,że zabierze ją do siebie i się nią zajmie.Marzyła,nie dostrzegając całującej się na przeciwko niej pary.Otarła krople deszczu z twarzy i ogarnęła kosmyki,zobaczyła..jego! całował się z inną! Mieli być razem.Odwróciła wzrok,kiedyś to ją całował w tym samym miejscu.Nie chciała by dostrzegł jej łzy/ay-a
|
|
 |
|
Rzuciłam pluszakiem, którego dostałam od Ciebie na walentynki w kąt.
Wokół mnie zaczęły fruwać pióra z przed chwilą rozerwanej poduszki.
Wybuchnęłam histerycznym płaczem cała się trzęsąc. Mijały minuty..
Jedna, druga, trzecia, czwarta.. nagle, pomimo muzyki włączonej na full, usłyszałam pukanie do drzwi. Nie odpowiedziałam nic. jednakże ktoś nacisnął na klamkę.
- powiedziałam 'proszę'?! - krzyknęłam gniewnie. - dawniej mogłeś wchodzić bez zaproszenia.
co jest? - usłyszałam. Popatrzyłam ku wejściu. to był On.
Popatrzyłam na Jego usta, które jeszcze godzinę temu całowały moją przyjaciółkę.
Jego płonące z podniecenia oczy. Spuściłam wzrok i pokręciłam głową z niedowierzania.
- co się dzieje, kochanie? - szepnął kucając przy moim łóżku.
Uniósł delikatnie mój podbródek. Spojrzałam Mu prosto w oczy.
- wyjaśnię Ci to grzecznie, najprościej jak się da. - powiedziałam uśmiechając się do Niego.
- zamieniam się w słuch. - odparł. nachyliłam się do Jego ucha.
- spierdalaj./ay-a
|
|
 |
|
`Kiedy już czuje, że to rzucę, kiedy chce uciec z takim poczuciem, że już nie wrócę, mimo zakłóceń Ty sprawiasz, że staje jak uczeń, wiesz gdzie mam duszę i wiesz, że jeśli chcesz otwierasz mnie jak kluczem..`
|
|
 |
|
- Skarbieee..
- Tak?
- Jakbyś miał mnie porównać do jednej rzeczy, to co by to było?
- Lodówka...
Wyszła, trzaskając drzwiami, a On cichym głosem dokończył:
- ... , w której zamroziłbym swą miłość do Ciebie i nie martwiłbym się, że coś się w niej zmieni, zepsuje../ay-a
|
|
|
|