 |
|
na scenę się pchasz z taką mordą szczylu?
|
|
 |
|
poznaliśmy się znajdo, ja ci kurwa pomogłem, a co w zamian dostałem, powiedz mi jak tak mogłeś
|
|
 |
|
gdy o tobie wspominam, z litością głową kiwam, jednak matka natura potrafi być złośliwa
|
|
 |
|
wszystkiego nie najlepszego, no i nic się nie zmienia, ja najchętniej to nie znał bym cię nawet z widzenia
|
|
 |
|
jesteś zerem i tyle, stawiam na tobie krzyżyk, do gorszego poziomu już się nie można zniżyć
|
|
 |
|
w moich oczach poległeś, nie przyjmuję przeprosin niezależnie od tego, którą mamy na osi
|
|
 |
|
wreszcie przyszedł taki dzień, kiedy to ja Ciebie gnoję!
|
|
 |
|
wjeżdżasz na mnie, spójrz śmieciu w lustro, w oczach kurwiki, a w głowie pusto
|
|
 |
|
jak ci, kurwa nie wstyd, jestem w ciężkim szoku
|
|
 |
|
więc posłuchaj mnie teraz i zaufaj moim słowom, że najpiękniejsze są chwile te spędzone z Tobą
|
|
 |
|
została tylko cicha pustka, gniew i wielki żal
|
|
 |
|
zjedz skręta, tak brzmi nasz hymn, Dr Joint znów zamienia się w dym
|
|
|
|