 |
|
'to tylko przyjaciel', wygarnęłam sobie w myśli, kiedy obejmował Ją ramieniem w talii, a potem przepuszczał w drzwiach, 'weź się ogarnij - przyjaciel!'. zamek w drzwiach ulokował się na miejscu, a za drzwiami słyszałam Jej śmiech, Jego głos. ruszyłam po schodach i przekraczając próg sypialni - od razu rzuciłam się na łóżko, bo teraz to Ona będzie śmigać w Jego bluzie, Ona będzie powodem uśmiechu na Jego twarzy i szybszych uderzeń serca. moja siostra, która odbiera mi to, na co tak wyczekiwałam, i o co modliłam się co noc, pozostawiając jedynie przegryzioną do krwi wargę i przeszklone spojrzenie. - miał być mój. - syknęłam unosząc się na łokciu, jednocześnie wyglądając przez okno, z wszechogarniającym przeczuciem, że mój świat wkrótce runie doszczętnie.
|
|
 |
|
- nie wahasz się. bierzesz motor, i ruszasz na te rajdy, a potem z resztą zwijacie się, gdy tylko na horyzoncie pojawiają się gliny. jedziesz równo po każdym kto Ci nie przypasuje nie uważając na słowa. boksujesz, co wieczór worek, który wisi u Ciebie w garażu. lubisz ryzyko, nie? - palnęłam któregoś dnia bawiąc się końcówkami włosów z myślą, że przydałby się im fryzjer. - a gdyby było inaczej, myślisz, że zakochałbym się w Tobie? - odparł sucho, bez większych czułości, jednak kiedy nic nie odpowiedziałam objął mnie ramieniem. - w chuj trudno Cię kochać, rozumieć, zgadywać o czym myślisz. ale podołam, bo warto, wiesz? kurwa, uwielbiam mieć Cię przy sobie.
|
|
 |
|
- skasuj jego numer. - chciałam, ale telefon spytał się czy jestem tego pewna i okazało się, że nie byłam. to nie jest takie łatwe, nie kasujesz tylko numeru ale i część życia, wszystkie wspomnienia i doświadczenia, przyznajesz, że to już nie wróci. | nessuno ♥
|
|
 |
|
mam złamane, wkurzone serce, ale jest dobrze. mam przyjaciół. | nessuno ♥
|
|
|
|