 |
|
No i wiedziałam, że polegnę. Makroekonomii niestety nie zdałam, angielskiego również, coś czuję, że prawo też mi nie poszło no i rozłożyłam się chyba na statystyce, a na poprawę z rachunkowości w sobotę nie podejdę, bo i tak nie ma już sensu. Uznałam, że rozpocznę znów naukę na pierwszym roku od drugiego semestru, czyli jakby nie patrzyć mam czas jeszcze do końca lutego. :) szkoda mi tylko moich zajebistych ludzi z grupy, ale siłą rzeczy z pewnością po operacji się i tak bym szybko nie pozbierała i nie wyrobiłabym się na sesję zimową. :p // n_e
|
|
 |
|
KURWA, KURWA, KURWA! ;(((
|
|
 |
|
ej, robaczki! dzisiaj prawo, więc znów kciukasy trzymajcie. oby poszło pozytywnie! ;*
|
|
 |
|
zostaw mnie. wyjdź. zamknij za sobą drzwi. zabierz swój zapach, dotyk, swoje ciepło. zniknij, tak jak zwykle. muszę zapomnieć, czego Twoje pocałunki nie ułatwią.
|
|
 |
|
nie chodzi o to, że zabrał mi serce, bo nie zabrał - dałam Mu je. dałam dobrowolnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy i krótką prośbą, żeby się nim opiekował. sęk w tym, że odszedł. któregoś dnia, zabierając ze sobą swój zapach i tak istotną część mnie.
|
|
 |
|
pozwoliłam Mu zdjąć mój płaszcz, potem zapłacił za moją dużą latte, a odprowadzając mnie pod dom i całując w oba policzki, dostał również przyzwolenie na zabranie serca.
|
|
 |
|
dodaj to sobie: ulubiona czekolada, ulubione fajki, ulubiony koc, ulubiona książka. ogarnij, dla mnie Jego pocałunki znaczyły to wszystko do sześcianu.
|
|
 |
|
niedawno oglądałam z rodzicami wiadomości, w których był materiał dotyczący dzieci z niedosłuchem. głównie chodziło o to, że w dzisiejszych czasach dzieciaki i młodzież dość często i głośno słucha muzyki, przez słuchawki. rodzice wiedząc doskonale o moich problemach ze słuchem, doskonale wiedzieli, że i ja słucham muzyki przez słuchawki. po tym materiale, wpadli do mojego pokoju i od razu wyciągnęli kilka par słuchawek i od razu zaznaczyli, że nie oddadzą mi ich do czasu, aż nie będę po operacji. myślałam, że mnie tam rozniesie, no ale cóż. mus, to mus. dam radę bez nich! // n_e
|
|
 |
|
najbardziej chore były Jego zapewnienia o tym, że to tylko przyjaźń. czysta relacja, mogą pogadać wprost, i czasem się spotkają, pochodzą po okolicy, pośmieją się. chore były Jego życzenia na święta przy których zapewniał, że jeśli coś między nami się rozleci, nie znajdzie sobie innej. zimowy poranek. dla mnie koniec Nas, dla Niego start biegu z metą w Jej ramionach. Jego definicje w którym nie ogarniam pojęcia przyjaźni.
|
|
 |
|
za dzieciaka jest tata, który bierze Cię na ręce i podsadza do wysokiej jabłoni, żebyś mogła zerwać sobie czerwone jabłuszko. a potem? powinien być On, żeby podnieść Cię na taką wysokość, abyś sięgnęła taki jeden, mały element - szczęście.
|
|
|
|