 |
zawsze do celu biegnę własnym wytyczonym szlakiem.
Pokusom stawiam opór, jestem swego pecha katem,
chuj w ryj fałszywym kumplom to mój na życie patent.
|
|
 |
potrafię zaskoczyć życie, biorę z niego wszystko co najlepsze.
|
|
 |
Od kiedy pamiętam ciężka praca daje efekt,
nauka i obserwacja jak coś zrobić to na perfect.
|
|
 |
Dziś niewielu ludziom ufam, rośnie zakłamania stopień,
kopią kiedy człowiek upadł i kiedy chce się podnieść.
|
|
 |
Nie mam czasu na rozkminy czy ten typ jest szczery ze mną,
i przyznam szkoda mi śliny byś się poznał z moją flegmą.
Ilu ich było? Ilu czeka wciąż za rogiem,
mają mentalność zgniłą każdy chętnie źle podpowie.
|
|
 |
Nauczony dbać o swoje, każdy dzień traktuję serio
|
|
 |
Szczęście moich bliskch-to się dla mnie liczy. Nie życzę Ci spotkania ze mną jeśli źle im życzysz!
|
|
 |
Nieważne, ile razy upadasz, ważne ile razy się podnosisz
|
|
 |
to nie miłość jest chora i bolesna tylko osoba, która zmusiła Cię, żebyś tak myślała.
|
|
 |
ciekawe co byś zrobił, gdybyś wiedział, że kocham się z Tobą tyko po to, żeby się przekonać.
|
|
 |
chodzę ze spinaczem na nosie i wyglądając jak idiotka tłumaczę, że tęsknota pachnie tobą.
|
|
 |
kiedyś umierałam, gdy nasze usta się spotykały i nieodzownie rozumiały się, scalając się w jedność, tak jakby bóg robił je na wzór siebie, jakby jego perfekcyjna dłoń za jednym zamachem stworzyła je obie. ta kilkusekundowa śmierć była niesamowita. teraz mam przy Tobie śmierć całodobową, bez całowania.
|
|
|
|