 |
|
Powiedz mi, kim ja się stałam? Z najlepszej uczennicy, zdobywającej najwięcej medali, pucharów, dostając się jak najdalej, zmieniłam się w czwórkową uczennicę, mającą kilka ocen niedostatecznych z przecież tak banalnego przedmiotu. Rozumiem, że coś kosztem czegoś. Z przedmiotów ścisłych mam piątki, mam tysiąckrotnie lepsze oceny, ale cóż z tego, jeśli przyjemność sprawiało mi właśnie siatkówka, piłka ręczna i ja-najlepsza bramkarka, plastyka i te wszystkie rysunki, szkice, myśli i uczucia przelewane na papier za pomocą węglowego ołówka. Cóż począć, jeśli robi się coś, czego się tak naprawdę nie znosi? Mamo, przepraszam, że nie potrafię czerpać przyjemności z tego życia. Przepraszam, ale od kilku miesięcy tak bardzo się staczam, zaraz upadnę, a tak trudno się podnieść, za każdym razem jest coraz gorzej, a co jeśli za rok, dwa, nie będę robiła nic, czego pragnę, co mnie usatysfakcjonuje? Przepraszam, wybaczcie wszyscy. [itgetsbetter]
|
|
 |
|
Wyszedłem na balkon i poprosiłem by przyszła do mnie. Pocałowałem Jej wystający obojczyk i poprosiłem by zamknęła oczy. Chwilę niczym koneser win delektowałem się malarstwem Jej twarzy w nocnej marynacie. Podniosłem schowaną, wyciętą gwiazdę z papieru i objąłem Ją od tylu. Kochanie, otwórz już oczy. - Szepnąłem jak najciszej by mój głos współgrał z delikatnym wiatrem i zapachem nocy. Otworzyła oczy, a ja podniosłem gwiazdke, udałem, że zdejmuje Ją z nieba i z uśmiechem powiedziałem: W końcu chciałaś kiedyś poczuć słodycz gwiazd, a ja mówiłem, że zdobędę dla Ciebie cały świat. Łzy szczęścia spłynęły wprost na moją koszule, wtuliłem Ją w siebie bardziej by wiedziała, że nigdy Jej nie puszczę i nie zostawię. A słowa dotrzymuje.
|
|
 |
|
Nie umiesz o Nim zapomnieć, nie umiesz zamknąć rozdziału, który dla Niego już nie istnieje, a dla Ciebie jest po prostu niedokończony. Chciałabyś zapewne wymazać ten koniec, który przyniósł tyle bólu. Wolałabyś napisać historię o księciu na białym koniu, o księżniczce w zamkniętej wieży i co najważniejsze-ze szczęśliwym zakończeniem. Chciałabyś, żeby opowiadając o Was lały się łzy, ale te sygnalizujące wzruszenie. Proszę Cię, przyznaj mi rację i tak wiem, że ją mam. Tęsknisz za Nim, każdy dzień rozłąki jest dla Ciebie trudny. Potrzebujesz Go, teraz Twoje problemy miażdżą Cię podwójnie. Kochasz Go, ale cholernie nie wyobrażasz sobie, że mógłby być szczęśliwy z kim innym tylko nie z Tobą. Ciągle wierzysz, że to właśnie Wam pisana jest wspólna przyszłość. I po co? Światełko nadziei już zgasło. Już nie masz na co czekać. Nie masz na kogo czekać. Straciłaś Go. Skoro naprawdę Go kochasz, to daj mu wolność. Wiem, że to nie jest łatwe, ale tak trzeba dla Twojego dobra. // kinia-96
|
|
 |
|
Stało się to. Uzależniłem się. Michał ty ćpunie. Nie mogę sobie poradzić z najmniejszą rzeczą, bo brak mi Ciebie. Jestem sparaliżowany i niepełnosprawny bez Twoich rąk. Tak po prostu nie potrafię nic zrobić, wszystko wylatuje mi z rąk i nie wiem nic. Bo każda linia papilarna na Twojej dłoni, każde Twoje DNA to moja mapa jak mam żyć, oddychać i istnieć. Tylko one pokierują mnie w stronę szczęścia i tam odnajdę sens swojego życia. Ale mogę wołać do tego kolorowego nieba żegnającego Słońce, że pragnę Twej obecności, a ryk morza odda szaleńcze krzyki mojej zamkniętej duszy, ale Ty nie usłyszysz. Cisza niedomówień zagłusza moje słowa, a zdarte usta zapadają się to coraz dalej zapominając słów. Jedynie oczy niczym wulkan wybuchają i wylewa się z nich lawa gorących łez. Czy koniec mojego świata właśnie nastąpił? Czemu ktoś zrobił nasz kalendarz i skończył go na dniu dzisiejszym? Przecież mieliśmy wiecznie trwać.
|
|
 |
|
Nienawidzę tego świata. Boże, co ja tu jeszcze robię? Co mnie tu trzyma, jak mam sobie poradzić? Od wieków się tak źle nie czułam. Powiedz, co znaczy trzymanie kogoś za ręce, a następnie oddanie mu jakże starannie przygotowanego prezentu, mówiąc przy tym "Bardzo się cieszę, że mnie tak doceniasz, ale nie mogę"? Co mam myśleć o kimś, dla kogo moje łzy są katuszą, a sama je wywołuje? Co mam myśleć o człowieku, który mówiąc, że kocha, że potrzebuje, zadaje mi cios prosto w me jakże słabe serce? Jak mam poskładać sobie w głowie to wszystko w logiczną całość? Czuję, że to już koniec, że nigdy nie będzie tak jakbym chciała, żeby było. Czuję, że cały mój dotychczasowy świat rozpada się na kilkaset maleńkich kawałeczków, a ja nic nie potrafię z tym zrobić. Jestem za słaba, nie umiem radzić sobie bez Niej. A przecież obiecała, że zawsze będzie dobrze, że nigdy mnie nie zrani, a nie chcąc łamać zasad, rani innych?Co mam sądzić o kimś, kto kocha, a nie potrafi zrobić dla tego uczucia wszystkiego?
|
|
 |
|
Wiesz, jak się czuję? Jak ktoś, komu dano coś istotnego, pozwolono zobaczyć, obejrzeć z każdej perspektywy, a następnie wyrwano mu to z rąk, tak obolałych i niepewnych. Jak w takiej sytuacji ponownie zaufać i pokochać? No powiedz, jak? [igb]
|
|
 |
|
Powiedz, kochałeś kiedyś kogoś, kto nie potrafił darzyć Cię tym samym?Uśmiechałeś się do osoby, która tak bardzo Cię raniła? Myślałeś kiedyś o kimś, kto z pewnością nie pomyślał o Tobie nawet przez sekundę? Dawałeś sobie nadzieję, wiarę, że wszystko się ułoży, że dasz radę, że z dnia na dzień zapomnisz, że ktoś kategorycznie wyrwał Ci z klatki piersiowej serce? Robisz priorytet z kogoś, kto miał Cię jedynie za opcję? Pisałeś wiadomości, rozmawiałeś dniami i nocami z kimś, dla kogo Twój byt był tak obojętny, jak to, czy wstanie z łóżka, spoglądając najpierw na okno, czy na uchylone kuchenne drzwi? Sądziłeś, że osoba, przez którą napełniasz swój ocean łez, jest jedyną, która może Cię uchronić przed kolejnym zaszkleniem Twych oczu?Myślisz wciąż, że każdy dzień bez tej osoby jest dniem straconym,beznadziejnie monotonnym, że każda chwila,ułamek sekundy jest w stanie zepsuć to,co budowałeś psychiką od lat?Kochasz szczerze. Głowa do góry,każdy jest dla kogoś przeznaczony,musisz w to uwierzyć.
|
|
 |
|
Wybacz mi, że nie jestem idealna, bezbłędna i za to, że wciąż ranię Cię własnym bytem. Przepraszam, ale nie potrafię Cię nie kochać, nawet za cenę mojego nieustępliwego smutku. Jesteś, a jakby Cię nie było, dlaczego? Nie sądziłam, że po tej planecie stąpają osoby, które są tak idealne w swoim nieładzie, takie bezpieczne w swojej wulgarności, takie niedoścignione w swojej miłości.
|
|
 |
|
Wiesz, jak niejasne jest dla mnie każde uczucie? Wiesz, jak beznadziejne jest podnoszenie swego jakże zmęczonego ciała ku górze każdego ranka? Wiesz, jak nieumiejętnie trudno jest uśmiechać się, nie mając serca, albowiem już dawno gdzieś się zagubiło, zbezcześciło, załamało, wyginęło? Wiesz, jak trudno jest chodzić, czując, że grunt pod stopami niebywale szybko się osuwa? Wiesz, jak to jest udawać szczęście, a nocami, zamykając się w czterech pustych ścianach zacząć łkać bez ustanku z najczystszego bólu? Wiesz, jakie to uczucie, gdy na widok czyjegoś szczęścia, powracają przed oczy wszystkie wspomnienia, cała przeszłość? Wiesz, jak to stać w bezruchu, nie wiedząc, jaki powinien być Twój kolejny krok? Wiesz, jak to jest nie być pewnym jutra, albowiem z sekundy na sekundę wszystko jest w stanie legnąć w gruzach?Wiesz, jak to jest kochać, mając tylko nadzieję, że ktoś czuje to samo? Wiesz, jak to jest wierzyć w czyjeś słowa, nie mając pewności? Potakujesz, bo czujesz to samo, prawda?
|
|
 |
|
Żyły sobie podciął, podobno z miłości.
|
|
 |
|
Miłość jest to jakieś nie wiadomo co, przychodzące nie wiadomo skąd i nie wiadomo jak, i sprawiające ból nie wiadomo dlaczego.
|
|
 |
|
Wystarczająco przerażająco jest żyć.
|
|
|
|