 |
|
a momentami chciałabym, aby nasza miłość wyglądała jak ta wyjęta z niskobudżetowych komedii romantycznych / przypadkowa .
|
|
 |
|
człowiek, który gdzie tam wysoko układał mój życiorys miał trochę wybujałą wyobraźnię / przypadkowa .
|
|
 |
|
jeśli niemen śpiewał kilka lat temu, że dziwny jest jego świat, nie poznał tak na prawdę dwudziestego pierwszego wieku. chciałabym móc go spotkać, podać mu rękę uśmiechnąć się pocieszająco, serio / przypadkowa .
|
|
 |
|
a dziś na wiadomość, że zleciałaś ze schodów, choć dawno się nie pojawiał, jednak na mej twarzy zagościł całkiem szczery i na całkiem długo uśmiech zadowolenia / przypadkowa .
|
|
 |
|
hm, może i nie jesteśmy tego samego wzrostu, nie mamy tego samego koloru włosów, czy oczu. to jest najmniej ważne. może nie słuchamy tych samych zespołów, czy nie gustujemy w tych samych serialach. może i naszym ulubionym zajęciem od zawsze było denerwowanie dla zabawy drugiej osoby, może i szczera rozmowa wyjaśniła kilka niepewności. jednak jestem świadoma tego, że tobie też zależało, więc choć raz zrób to co ja i przyznaj się do tego / przypadkowa.
|
|
 |
|
a ja nadal jestem tego zdania, że faceci widząc twoje czerwone paznokcie i króciutka kieckę biorą cię za łatwą, bo wyglądem obniżasz poziom przystępności / przypadkowa .
|
|
 |
|
lubię, a nawet jestem skłonna, by użyć słowa uwielbiam tuż przed zaśnięciem zamknąć oczy i przypomnieć sobie, jak to dobrze było mi w twoich ramionach. zwykle wtedy szybciej zasypiam i częściej mi się śnisz. jestem świadoma, że tak się zachowując raczej trudno mi będzie o tobie zapomnieć, jednak nie jestem w stanie poradzić nic na cholerną tęsknotę za tym co było / przypadkowa .
|
|
 |
|
to moje rozpamiętywanie coraz bardziej przypomina mi tak zwany "złoty strzał" dla narkomana / przypadkowa .
|
|
 |
|
Trwała ostatnia lekcja polskiego. Znudzona narysowałam serduszko na marginesie zeszytu. On wziął długopis i wypełnił je niebieskim tuszem. – Eeej, co robisz z moim sercem?! – udawałam oburzenie. – Z Twoim sercem? – odparł – To już moje serce. – Może i w teorii, ale nie w praktyce- westchnęłam. - Miałem na myśli moje wykonanie. - dodał, pozbywając mnie tymi słowami resztek ostatniej nadziei.
|
|
 |
|
1. Było ciepłe jesienne popołudnie. Słuchałam muzyki i krzątałam się po pokoju. Zadzwonił telefon.– Czekam tam gdzie zwykle, bądź za moment. Chwyciłam kurtkę i wybiegłam, trzaskając drzwiami. Spotkaliśmy się pod lasem zaledwie kilka metrów od mojego domu.– Cześć, gdzie jest reszta?– rzuciłam na powitanie. Od jakiegoś czasu spotykałam się jedynie z Nim i chłopakami z osiedla. – Nie mogli urwać się z chaty, ale zaraz powinni tu być. Kiedy skończył zadnie na drodze pojawiło się trzech chłopaków, w tym jego młodszy brat i dwóch kumpli ze szkoły. Najwyższy z nich trzymał na smyczy pociesznego teriera. – To jak? Fajeczka? – powiedział bawiąc się płomieniem zapalniczki. Zaśmialiśmy się i zaczęliśmy przemierzać naszą stałą trasę pośród leśnych chaszczy z psem na czele. Wzięłam papierosa do ust, a On go podpalił. Za każdym razem, gdy to robił przechodził mnie niesamowity dreszcz. Usiadłam na przewalonym drzewie i zatapiając się w kolejnych buchach, próbowałam uspokoić przyśpieszone bicie serca.
|
|
 |
|
2. Nagle kumplowi zadzwonił telefon. – Kurde, słuchajcie, młody przyjechał, muszę się nim zająć. Uśmiechnęłam się na samą myśl o czteroletnim brzdącu. – Pójść z tobą? – zaoferowałam się. – Nie, zostań, oni pójdą z nim, my musimy pogadać. – wyrzucił jednym tchem Jego brat. Ponownie usiadłam na swoim miejscu, spojrzałam na oddalających się, po czym pytająco na niego. – Słuchaj Młoda, nie może tak dłużej być. – zaczął. – Co masz na myśli? – przestraszyłam się. – Widzę jak na Niego patrzysz, wszyscy widzimy ile dla ciebie znaczy, zrób coś z tym, nie możesz dłużej dusić tego w sobie. Nie dowierzałam własnym uszom, zaciągnęłam się papierosem. – Wydaje ci się.. – wyszeptałam, wypuszczając kłęby dymu. – Nie oszukuj się.. – odparł – Jak ty tego nie zrobisz, to ja ci w tym pomogę.- wycedził przez zaciśnięte zęby.
|
|
|
|