 |
|
- opisz mi się.
- Po co? i tak nie uwierzysz w moje istnienie.
- Uwierzę..
- No dobra. Jestem piękną królewną, mieszkam w pałacu, mam swojego księcia i jestem szczęśliwa.
- Faaajnie. Serio..bomba. A masz rybki?
- Rybki? Nie..
- Jak na księżniczkę jesteś bardzo miła. Wszystkie, które znam, które mieszkają naprzeciwko mnie i te, które widuję na przystankach, w sklepie czy kinie są wredne, niemiłe i w dodatku wcale nie są ładne.
- Dziękuję. A może Ty powiesz mi coś o sobie?
- A po co? I tak nie uwierzysz w moje istnienie..
- A skąd Ty możesz to wiedzieć.?
- Jestem przystojnym chłopcem, który codziennie..od dawna przygląda się Tobie, obserwuje w co jesteś ubrana, jak jesteś uczesana i czy się uśmiechasz. Mieszkam w małym domku, nie mam swojej królewny bo pewnie na nią nie zasługuję..
- Chwila, moment..dlaczego dziś się do mnie odezwałeś?
- bo zauważyłem, że jesteś smutna...
|
|
 |
|
Miłość jest zawsze nowa. I bez względu na to, czy w życiu kochamy raz, dwa, czy dziesięć razy zawsze stajemy w obliczu nieznanego. Miłość może nas pogrążyć w ogniu piekieł, albo zabrać do bram raju - ale zawsze gdzieś nas prowadzi. I czas się z tym pogodzić, albowiem jest ona treścią naszego istnienia. Miłości trzeba szukać wszędzie, nawet za cenę długich godzin, dni, tygodni smutku i rozczarowań. Bowiem kiedy wyruszymy na poszukiwanie miłości - ona zawsze wyjdzie nam na przeciw. I nas wybawi.
|
|
 |
|
nie wiedziałam co mam czuć, czy płakać, a może nic nie mówić i odejść nie zważając na jego prośby? przecież sam powiedział, że lepiej będzie jak zrozumiem, że nie jesteśmy sobie przeznaczeni. ale nie wiem czy ja tak chcę. usłyszałam od niego, że odchodzi, teraz krzyczy i prosi o to, żebym nie uciekła i została, chciał porozmawiać o tym, co będzie dalej. ale ja nie chciałam, pobiegłam w ciemność, odchodząc i zostawiając go. uciekłam od słów, których słuchać nie mogłam. w tamtej chwili, myślałam tylko o tym, żeby zniknąć i uchronić się przed bólem, cierpieniem i przed słowami, które zniszczą całą moją miłość.
teraz wiem, że jej nie zniszczyłam, mam miłość w sobie, tylko przelewam ją na kogoś innego, wartego miłości.
|
|
 |
|
-Naprawdę nie chce tak po prostu tego kończyć... Nie możemy zostać przyjaciółmi?
-Przyjaciółmi? Oczywiście. Jeśli tylko wydłubie sobie oczy, aby nie patrzeć jak ona dotyka Twojego ramienia. Jeśli odetnę sobie uszy, a by nie słyszeć jak mówisz, że ją kochasz. Jeżeli oderwę nos, aby nie czuć jej zapachu na Tobie. I jeśli odetnę usta, by nie tęskniły za Twoimi wargami. Lecz wątpię byś chciał mieć kalekę za przyjaciela...
|
|
 |
|
Bo powiedział mi, że jestem najlepszą rzeczą jaką spotkał w życiu. I byłam tak rozczulona, że nawet nie zwróciłam uwagi na fakt, że nazwał mnie R Z E C Z Ą. Po prostu stałam z uśmiechem rodem z marnego serialu komediowego i spoglądałam w najpiękniejsze oczy. Przepełnione miłością do granic możliwości.
|
|
 |
|
-Może tak byś ją przeprosiła?!
-A kto tu kogo powinien przepraszać?
-Może i pocałowała twojego chłopaka, ale to nie powód żeby ją bić.!
-Wiesz co... Poproś swojego kumpla żeby strzelił Cię w twarz. I jednocześnie poproś swoją dziewczynę by podeszła do pierwszego lepszego faceta i go pocałowała. A potem wróć do mnie i powiedz co Cię bardziej zabolało...
|
|
 |
|
Rozchodzą się. Koniec. Kropka. Może spróbują mądrze żyć, może nie, diabli ich wiedzą. Ale w tym miejscu trzeba już kończyć, dosyć tej zabawy. Więc rozchodzą się. Pogoń za szczęściem się kończy. Zawsze bezcelowa, ale dla której warto poświęcić życie.
|
|
 |
|
Kochała Go, a On po prostu ją zostawił. Samą bezradną. Myślała co mu powiedzieć, gdy Go zobaczy. Przeprosić, podziękować czy po prostu płakać... Wiedziała, że nigdy jej nie kochał. Chciałaby żeby było inaczej. Lecz co mogła zrobić? Nic. Marzyła by się obudzić i żeby było tak jak kiedyś. Kiedy byli razem. Beztrosko darzyli się uczuciem. Pokochała Go jak nikogo innego. Lecz On nie odwzajemnił uczucia. Kochał ją. Ale nie tak jak Ona. Nie do końca życia...
|
|
 |
|
Umykał z jej głowy i desperacko próbowała temu zapobiec. Celowo myślała o nim każdego wieczoru przed pójściem spać, w nadziei, że jej się przyśni. Kupiła nawet jego ulubioną wodę po goleniu i rozpylała ją po domu. Czasami zdarzyło się, że jakiś znajomy zapach albo piosenka przenosiły ją do innego czasu. Szczęśliwszego czasu
|
|
 |
|
Nie cierpiała uczucia, że nie ma powodu, by rano się budzić; nienawidziła uczuć, jakie ogarniały ją, kiedy się budziła. Nie mogła już znieść myśli, że nie ma na co w życiu czekać. Tęskniła za świadomością, że jest kochana, za jego dotykiem, wsparciem, słowami miłości...
|
|
 |
|
W głębi duszy wiedziała, że taki stan jest normalny i wcale nie uważała, że traci rozum. Wiedziała, że pewnego dnia będzie znowu szczęśliwa, a to, co teraz czuje stanie się jedynie odległym wspomnieniem. Tylko tak trudno było uporać się ze wszystkim..
|
|
 |
|
Tak trudno zrozumieć swoje przeznaczenie, zwłaszcza kiedy jest nim samotność. Jak wytłumaczyć sercu, aby nie kochało, nie robiło nadziei? Co zrobić, gdy nie ma się zaufania, a chce się być kochanym?! Jak poradzić sobie z myślami i pragnieniem tak wielkim, że szuka się na siłę tego, czego nie można osiągnąć... Jak żyć, gdy jedyne co cię otacza to pustka, której niczym nie możesz wypełnić... Co zrobić, jak podążać, aby znaleźć to, czego się się szuka i tak bardzo potrzebuje?
|
|
|
|