głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niepytajmnieonia

Przeżywam rzeczy szybko  bez bólu nie ma chwały   weź apap jak jesteś słaby  jutro jest dla zuchwałych!

mauvais dodano: 28 maja 2011

Przeżywam rzeczy szybko, bez bólu nie ma chwały - weź apap jak jesteś słaby, jutro jest dla zuchwałych!

Ja pierdolę szczerze trendy  jestem oportunistą .

mauvais dodano: 28 maja 2011

Ja pierdolę szczerze trendy, jestem oportunistą .

Każdy z nich zmienia zdanie w mniej niż w pięć sekund.

mauvais dodano: 28 maja 2011

Każdy z nich zmienia zdanie w mniej niż w pięć sekund.

Może twój stan równowagi dla mnie oznacza paraliż  nic nie jest takie samo  nie jest  jesteśmy inni do granic .

mauvais dodano: 28 maja 2011

Może twój stan równowagi dla mnie oznacza paraliż, nic nie jest takie samo, nie jest, jesteśmy inni do granic .

Wiesz mocno w krew wchodzi w nawyk  nie pije kawy tu bezsenność może zabić  dlatego ziomy wolą to co zamyka oczy  to nie kwestia stylu  bardziej osobowości.

mauvais dodano: 28 maja 2011

Wiesz mocno w krew wchodzi w nawyk, nie pije kawy tu bezsenność może zabić, dlatego ziomy wolą to co zamyka oczy, to nie kwestia stylu, bardziej osobowości.

Tu prewencja wkurwia bardziej niż polityka .

mauvais dodano: 28 maja 2011

Tu prewencja wkurwia bardziej niż polityka .

szaleję za Jego uśmiechem  za spojrzeniem przeszywającym mnie na wskroś  na dotykiem sunącym delikatnie po liniach mojego ciała  nawet za tym tanim flirtem jaki na mnie stosuje. wielbię sposób w jaki mówi  to jak z sekundy na sekundę z żartów może przejść na całkiem poważny temat. z jednej strony nienawidzę Go za to jak chorym skurwielem jest  z drugiej   tak niemożliwie chcę Go kochać.

definicjamiloscii dodano: 27 maja 2011

szaleję za Jego uśmiechem, za spojrzeniem przeszywającym mnie na wskroś, na dotykiem sunącym delikatnie po liniach mojego ciała, nawet za tym tanim flirtem jaki na mnie stosuje. wielbię sposób w jaki mówi, to jak z sekundy na sekundę z żartów może przejść na całkiem poważny temat. z jednej strony nienawidzę Go za to jak chorym skurwielem jest, z drugiej - tak niemożliwie chcę Go kochać.

stosunek wad do zalet? 100:1.

definicjamiloscii dodano: 27 maja 2011

stosunek wad do zalet? 100:1.

szczerze? cholernie mi na Nim zależało  bolało przechodzenie obok Niego na korytarzu  słuchanie Jego głosu  patrzenie w Jego źrenice  całe przebywanie w Jego towarzystwie. cierpiałam widząc jak z dnia na dzień jest coraz bardziej kumplem  niż osobą z którą a nuż wyjdzie coś poważniejszego. na chwilę obecną nie zależy mi już tak jak wcześniej. jasne  nadal uważam  że Jego oczy są niczym z kosmosu  ma wręcz idealny tyłek  a mięśnie na Jego klatce są najcudowniejszym labiryntem na Ziemi. jednak przy tym wszystkim najbardziej doskwiera mi jeden fakt   byłam zbyt słaba  by walczyć.

definicjamiloscii dodano: 27 maja 2011

szczerze? cholernie mi na Nim zależało, bolało przechodzenie obok Niego na korytarzu, słuchanie Jego głosu, patrzenie w Jego źrenice, całe przebywanie w Jego towarzystwie. cierpiałam widząc jak z dnia na dzień jest coraz bardziej kumplem, niż osobą z którą a nuż wyjdzie coś poważniejszego. na chwilę obecną nie zależy mi już tak jak wcześniej. jasne, nadal uważam, że Jego oczy są niczym z kosmosu, ma wręcz idealny tyłek, a mięśnie na Jego klatce są najcudowniejszym labiryntem na Ziemi. jednak przy tym wszystkim najbardziej doskwiera mi jeden fakt - byłam zbyt słaba, by walczyć.

kiedy poszedł do mnie i wyrzucając z siebie jeden z tych dennych tekstów na podryw zaczął miziać mnie po udzie   dałam Mu zwyczajnie w twarz. już bez oporów  hamulców  które jeszcze do niedawna przepełniały mnie do cna. zagwizdał cicho pod nosem przenosząc na mnie gniewne spojrzeniem.   nie tak ostro  kicia.   wymruczał starając się zachować twarz przed kumplami. pociągnęłam Go za koszulkę obdarzając szybkim pocałunkiem. zanim już doszczętnie Go odsunęłam delikatnie przygryzłam Jego dolną wargę marszcząc nos. rozległy się ciche gwizdy. odwróciłam się odchodząc  jednak zdążyłam usłyszeć głos jednego z Jego ziomków   'nie wiesz co tracisz  stary'.

definicjamiloscii dodano: 27 maja 2011

kiedy poszedł do mnie i wyrzucając z siebie jeden z tych dennych tekstów na podryw zaczął miziać mnie po udzie - dałam Mu zwyczajnie w twarz. już bez oporów, hamulców, które jeszcze do niedawna przepełniały mnie do cna. zagwizdał cicho pod nosem przenosząc na mnie gniewne spojrzeniem. - nie tak ostro, kicia. - wymruczał starając się zachować twarz przed kumplami. pociągnęłam Go za koszulkę obdarzając szybkim pocałunkiem. zanim już doszczętnie Go odsunęłam delikatnie przygryzłam Jego dolną wargę marszcząc nos. rozległy się ciche gwizdy. odwróciłam się odchodząc, jednak zdążyłam usłyszeć głos jednego z Jego ziomków - 'nie wiesz co tracisz, stary'.

Jego wargi drażniły moje delikatnymi muśnięciami. obca dotąd dłoń wędrowała powoli i niepewnie po nagiej skórze na biodrze. szeptał ledwo co łapiąc oddech  jak mnie pragnie. prysnęło  bo nie potrafiłam zrobić nic innego jak zwyczajnie wyjść. skaza utworzona w moim sercu dawała o sobie znać  znowu.

definicjamiloscii dodano: 25 maja 2011

Jego wargi drażniły moje delikatnymi muśnięciami. obca dotąd dłoń wędrowała powoli i niepewnie po nagiej skórze na biodrze. szeptał ledwo co łapiąc oddech, jak mnie pragnie. prysnęło, bo nie potrafiłam zrobić nic innego jak zwyczajnie wyjść. skaza utworzona w moim sercu dawała o sobie znać, znowu.

Wskakuje w najki już mało co mnie martwi ten cały życia trud biore na własne barki.

mauvais dodano: 25 maja 2011

Wskakuje w najki już mało co mnie martwi ten cały życia trud biore na własne barki.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć