 |
|
Już nawet żyły mnie bolą. Już nie ma tkanki, która jest nietknięta tym bagnem...
|
|
 |
|
Bo są rzeczy, których nie chciałabym pamietać...
|
|
 |
|
Chciałabym, żebyś jeszcze raz mi się przyśnił. Dziś w nocy.
|
|
 |
|
Moje życie nabrało szarego koloru. Stalo się gorzką rutyną. A potem ktoś zapukał do drzwi. Powlokłam niechętnie nogami w tamtym kierunku...A On był po drugiej stronie. Uśmiechnął się i wpuściłam Go do środka. I szare życie zaczęło plamić się kolorami tęczy...
|
|
 |
|
Po raz kolejny wracam, bo chyba mam to szczęście,
Że są ulice za którymi dalej tęsknie,
Kilka pustych przystanków i jeszcze więcej,
Niż skrzyżowanie, o którym było w czwartym wersie,
To to miejsce odbite w kilku parach źrenic,
Które wierzą, że ich życie kiedyś się zmieni,
Kilka zmęczonych twarzy pełnych nadziei,
Że znajdą miłość pośród pyłu i kamieni,
|
|
 |
|
Dziś wracam do Ciebie i już jestem w drodze,
Więc zostaw wszystko i przyjdź na dworzec.
|
|
 |
|
zerwaną nić zaufania da się związać, ale supeł na zawsze pozostanie i będzie uwierał.
|
|
 |
|
'' Jesteś moim sanktuarium, mim życiem, cieniem, snem, modlitwą... I nocą i dniem. Wszystkim tym czego chcę. ''
|
|
 |
|
to niesamowite jacy ludzie są kurwa fałszywi, bez jakichkolwiek skrupułów.
|
|
 |
|
Złość, nienawiść, zazdrość, zawiść.
Im bardziej cię drażnię tym bardziej mnie to bawi.
|
|
 |
|
przestałam się spinać, bo nie ma dowodów na to, że życie to poważna sprawa.
|
|
|
|