głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niebooknobezparapetu

pierdolę Wasze skojarzenia  idę wpieprzać banany.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

pierdolę Wasze skojarzenia, idę wpieprzać banany.

przyznaję  jesteś kawałem skurwiela  ale chcę zaryzykować.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

przyznaję, jesteś kawałem skurwiela, ale chcę zaryzykować.

kiedy zapytasz co kręci mnie w facetach zacznę kolejno wymieniać  że szczerość  pewność siebie  delikatność w stosunku do mnie  upór  opiekuńczość  poczucie humoru  brak hamulców w słowach  głos  spojrzenie  uśmiech  postawione ku górze włosy. zwyczajnie Ci Go opiszę.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

kiedy zapytasz co kręci mnie w facetach zacznę kolejno wymieniać, że szczerość, pewność siebie, delikatność w stosunku do mnie, upór, opiekuńczość, poczucie humoru, brak hamulców w słowach, głos, spojrzenie, uśmiech, postawione ku górze włosy. zwyczajnie Ci Go opiszę.

gdyby radość jaką daje miłość równałaby się z tą którą daje tabliczka czekolady   ludzie nie kochaliby. każdy wolałaby iść do sklepu i wydać niecałe cztery złoty na to ciemne gówno z truskawkami w środku  niż oddać swoje serce drugiej osobie  a potem przeżywać męki po jej odejściu.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

gdyby radość jaką daje miłość równałaby się z tą którą daje tabliczka czekolady - ludzie nie kochaliby. każdy wolałaby iść do sklepu i wydać niecałe cztery złoty na to ciemne gówno z truskawkami w środku, niż oddać swoje serce drugiej osobie, a potem przeżywać męki po jej odejściu.

konieczność odejścia podczas kiedy ktoś kurczowo trzyma Twoją dłoń.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

konieczność odejścia podczas kiedy ktoś kurczowo trzyma Twoją dłoń.

wiesz  etap zastanawiania się  niepewności  zachwiań nie jest tym najgorszym. najbardziej nienawidzę  kiedy już wszystko wiem  kiedy zdaję sobie doskonale sprawę  że to już koniec i trzeba odejść  a nie potrafię.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

wiesz, etap zastanawiania się, niepewności, zachwiań nie jest tym najgorszym. najbardziej nienawidzę, kiedy już wszystko wiem, kiedy zdaję sobie doskonale sprawę, że to już koniec i trzeba odejść, a nie potrafię.

wracałam parkiem do domu skrywając po kapturem i tumanem włosów szeroki uśmiech. przeżuwając w ustach dwie orbitki próbowałam stłumić zapach papierosów  aby przypadkiem nie wzbudzić podejrzeń u rodziców  którzy z góry założyliby  że się niszczę po czym wygłosiliby długie kazanie. skórka na rękach wciąż drżała od dotyku Jego dłoni  a serce z chwili na chwilę biło coraz wolniej uspokajając się. to był tylko pocałunek  powtarzałam w myślach  podczas kiedy wszystko krzyczało od środka  że to był aż pocałunek.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

wracałam parkiem do domu skrywając po kapturem i tumanem włosów szeroki uśmiech. przeżuwając w ustach dwie orbitki próbowałam stłumić zapach papierosów, aby przypadkiem nie wzbudzić podejrzeń u rodziców, którzy z góry założyliby, że się niszczę po czym wygłosiliby długie kazanie. skórka na rękach wciąż drżała od dotyku Jego dłoni, a serce z chwili na chwilę biło coraz wolniej uspokajając się. to był tylko pocałunek, powtarzałam w myślach, podczas kiedy wszystko krzyczało od środka, że to był aż pocałunek.

leżeliśmy na trawniku przyglądając się deszczu gwiazd. kolejne odrywały się z nieba i lecąc ginęły w końcu na linii horyzontu.   czas na życzenia.   przerwał ciszę delikatnym szeptem wprost w moje włosy. przeniosłam na Niego wzrok mierząc linię Jego kości policzkowych  te cudownie brązowe tęczówki  uśmiech który pokochałam od razu.   czego mam chcieć więcej?   odpowiedziałam rozglądając się wokół. zaśmiał się kręcąc głową. śledziłam Jego wzrok  wypatrzył najjaśniejsze spadające ciało. przymknął na moment powieki. wpakowałam Mu się na kolana.   o co poprosiłeś?   zagadnęłam opierając głowę na Jego klatce piersiowej.   poprosiłem  żeby to trwało wiecznie. żebyś była już zawsze.   usłyszałam w odpowiedzi.

definicjamiloscii dodano: 15 maja 2011

leżeliśmy na trawniku przyglądając się deszczu gwiazd. kolejne odrywały się z nieba i lecąc ginęły w końcu na linii horyzontu. - czas na życzenia. - przerwał ciszę delikatnym szeptem wprost w moje włosy. przeniosłam na Niego wzrok mierząc linię Jego kości policzkowych, te cudownie brązowe tęczówki, uśmiech który pokochałam od razu. - czego mam chcieć więcej? - odpowiedziałam rozglądając się wokół. zaśmiał się kręcąc głową. śledziłam Jego wzrok, wypatrzył najjaśniejsze spadające ciało. przymknął na moment powieki. wpakowałam Mu się na kolana. - o co poprosiłeś? - zagadnęłam opierając głowę na Jego klatce piersiowej. - poprosiłem, żeby to trwało wiecznie. żebyś była już zawsze. - usłyszałam w odpowiedzi.

Co kto robi jego rzecz

white_roses dodano: 14 maja 2011

Co kto robi jego rzecz;]

Do miłości potrzebne są dwie osoby  nie jedna i nie trzy...

white_roses dodano: 14 maja 2011

Do miłości potrzebne są dwie osoby, nie jedna i nie trzy...

Ach  co za oszczędność czasu   zakochać się od pierwszego wejrzenia.

white_roses dodano: 14 maja 2011

Ach, co za oszczędność czasu - zakochać się od pierwszego wejrzenia.

Jutro to dzisiaj  tylko ze jutro.

white_roses dodano: 14 maja 2011

Jutro to dzisiaj, tylko ze jutro.

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć