 |
|
Potrzebuję zobaczyć Cię teraz. Potrzebuję mocno Cię przytulić teraz. / i.need.you
|
|
 |
|
dlaczego siedzimy bezczynnie patrząc jak niszczymy sobie życie / i.need.you
|
|
 |
|
Kazałeś mi abym wyszła - wyszłam. Nawet nie zdawałeś sobie sprawy że tak będzie ci mnie brakowało / i.need.you
|
|
 |
|
Zawsze myślałam że mój świat nie będzie się składał z jednego zapachu perfum. z jednych niebieskim oczach, jednego uśmiechu i jednej pary dłoni. Nigdy nie przypuszczałam że mój świat będzie się składał z jednej osoby / i.need.you
|
|
 |
|
Jeśli każesz mi zapomnieć - zapomnę. / i.need.you
|
|
 |
|
Kiedyś się spotkamy. Pewnie za jakieś 30 lat. Wypijemy kawę i będziemy rozmawiać. Ja opowiem ci o moim idealnym mężu, domu z ogródkiem o którym zawsze z tobą marzyłam i o cudownych dzieciach. Ty weźmiesz tylko kolejny łyk herbaty i powiesz że wciąż czekasz na kobietę przynajmniej trochę podobną do mnie / i.need.you
|
|
 |
|
co jakiś czas łapie powietrze. Próbuje oddychać / i.need.you
|
|
 |
|
w sumie mogłam się tego spodziewać. Nikt nie czeka wiecznie / i.need.you
|
|
 |
|
Dopijam zimną już kawę i znów dziwne kminy, i mam takie schizy, tak mi niedobrze, tak rozpierdala mi serducho Piechocki w głośnikach - i to kolejna schiza, bo ja nie mam serca. I na szybko napisana wiadomość, gotowa do wysłania, zaproszenie z chorymi zamiarami, znowu cholera, znowu... I adresat już jest, i to wcale nie Jego numer.
|
|
 |
|
Czasami to cię nienawidze, kto jak to ale ty nigdy nie powinieneś doprowadzić mnie do łez. Przecież cię kocham / i.need.you
|
|
 |
|
Jestem nienormalna, walcząc o coś, kiedy wszyscy na starcie to przekreślają. Wątpić i w sumie pierdolić te miesiące, gdy inni zaczęli wierzyć, że no cholera, może i wyjdzie.
|
|
 |
|
Była do mnie doczepiona jakaś umowa, czy ktoś dał ostro Cię wychujał reklamą na mój temat? Przebrnij przez encyklopedię mojej osoby i wypisz sobie wszystkie mankamenty, które wykluczają mnie z pozycji Twojego ideału. I rób co chcesz. Pakuj się nie dopijając kawy, albo dopij, albo zostań. Tylko nie licz na to, że zacznę Ci dziękować, bo dalej mnie znosisz i że coś się zmieni, bo to co czuję to jedno, a to, co robię po wpływem emocji to inna kwestia. I mam tą dziwkarską sposobność, że którejś nocy po prostu wykładam serce na stolik nocny i zasypiam w innych ramionach, jak Twoje mnie ranią. Albo nudzą.
|
|
|
|