-a jak nie zamkniesz ryja, i nie przestaniesz gadać o miłości to obiecuje, że przyjebie ci patelnią! -też cie kocham siostro,.. ale czy ty nigdy nie byłaś zakochana?! -byłam. byłam, dlatego zaraz wyjebie ci tą patelnią razem z naleśnikiem i wrzącym olejem jeśli tylko nie przestaniesz o tym czymś gadać.. błagam.
i dziwnie się czuje, bo po raz pierwszy od kilku miesięcy w szkole powiedziałeś mi 'hej'. sama w sumie wydukałam tylko 'siemano', choć miałam ochote rzucić sie na ciebie i zacząć cie całować.
czuje sie jak koń, który ciągnie wielką przyczepe, na której jest smutek, wiara, nadzieja, książki, przyjaciele, rodzina, szkoła, ty, i miłość do ciebie- a ja muszę tą przyczepę wyciągnąć na wielką górę, gdzie stocze ostateczną walke z bogiem.
I kusi mnie żeby złamać mu serce,jest taki zakochany,mam nad nim tą przewagę..mimo to nie zrobie tego..coś mnie powstrzymuje,chyba naprawdę mi na nim zależy..