 |
|
zaczęłam nucić jakąś kretyńską piosenkę, tylko po to, aby nie usłyszał jak moje serce kołacze na jego widok. wolę wyjść na desperatkę śpiewającą "pszczółkę Maję" na środku ulicy, niż na zakochaną.
|
|
 |
|
co rano trzeba wstać a co wieczór zapomnieć.
|
|
 |
|
wytrzymam. choćbym miała patrzeć na niego przegryzając wargi, dławiąc się łzami, wytrzymam.
|
|
 |
|
lubię patrzeć na niego ukradkiem. kątem oka zerkać na jego postawną budowę ciała. na ten szczery i wyjątkowy uśmiech. zniewalające tęczówki. każdą przerwę spędzam na bezinteresownym zatapianiu wzroku w jego osobie. jest mi z tym dobrze. stoję i podziwiam wiedząc, że nigdy mnie nie zrani. nigdy nie dowie się o moim istnieniu.
|
|
 |
|
chodź, pójdziemy w środku nocy gdzieś. gdziekolwiek. chodź, będziemy patrzeć na siebie we mgle. chodź, nie będziemy myśleć o upływającym czasie. chodź, będziemy rozmawiać o życiu, wycierając sobie nawzajem łzy. chodź, poniszczymy się razem.
|
|
 |
|
gdy w poniedziałek rano budzisz się wyspany oznacza to, że zaspałeś.
|
|
 |
|
jeśli nieśmiałość zabija uczucia, to noszę w sobie seryjnego mordercę.
|
|
 |
|
przed snem zwyczajnie o nim myślisz. rozkminiasz wszystko, co było. wszystkie detale waszego związku. zadręczasz się, dlaczego to nie wyszło. szukasz powodów, dla których on mógł zranić. zaczynasz obwiniać siebie - o wszystko, nawet o najmniejszy błąd, wyolbrzymiasz najmniejsze potyczki. zaczynasz czuć się winna, a jego postawiasz w dość dobrym świetle. pytanie tylko - dlaczego?
|
|
 |
|
w tamtych oczach widziałam smutek, żal i niespełnione marzenia. w tamtych oczach widziałam nutkę arogancji i ogrom skurwysyństwa - za tamte oczy mogłabym oddać wiele.
|
|
 |
|
rozdygotane serce, prawie wypychające żebra z klatki piersiowej, jeden, postrzępiony jak brzegi starych książek mięsień, dedykujący każde swoje uderzenie tylko dla jednego człowieka, złożony w jedne, wiecznie zimne ręce, aż do końca.
|
|
 |
|
pamiętam, gdy markerem napisałeś mi na nadgarstku "forever". zaśmiałam się wtulając się w twoje bezpieczne ramiona. czułam, że mam przy sobie cząstkę siebie. coś, co uzupełniało mnie i moje serce. później okazało się, że napis był tak samo trwały, jak twoje uczucie.
|
|
 |
|
dziś wciąż chcę więcej, bo nic mnie nie boli, gdy na pocięte ręce wysypuję kilo soli.
|
|
|
|