 |
|
Dość już straconych szans i niespełnionych snów.
|
|
 |
|
Każda godzina to jest Last Minute.
|
|
 |
|
Mógłbym to rozebrać na czynniki pierwsze i poskładać, ubrać w metafory, ale to jest taka sama stara, naga prawda.
|
|
 |
|
Są ludzie którym na Tobie zależy, ja do nich należę niezależnie czy już w to nie wierzysz.
|
|
 |
|
Już dawno przestało mi brakować tych naszych nocnych eskapad, herbat o trzeciej nad ranem, rozmów do rana i kończenia ich słowami "to za dwadzieścia minut się widzimy tam gdzie zawsze.". Już nawet nie brakuje mi Twojego spojrzenia i uśmiechu, przestało mi brakować Twojego karcącego wzroku gdy paliliśmy z Robertem na długiej przerwie. Nawet nie poczułam kiedy serce przestało mi podskakiwać na Twój widok czy też na Twoje imię. Ale nadal uśmiecham sie do tych wspomnień bo są piękne.
|
|
 |
|
Mijając Cię ani razu się nie odwróciłam. Wtedy moja silna wola mogłaby iść się kochać.
|
|
 |
|
happiness for once in long time . doing stuff i actually enjoy . With people that are really nice . if just one more dream would come true ....
|
|
 |
|
1.Czasami mi się wydaje,że mogę bez niego istnieć. Że wcale o tym nie myślę i niczego mi nie brakuje. I że to wcale nie jest istnienie połowiczne, niepełne, wybrakowane jak popsuty przedmiot.
Chodzę, mówię, śmieję się, czytam, bawię się, myślę. Ale to nie tak. Zawsze przychodzi moment, w którym coś mnie nagle uderza, że mało nie zwala mnie z nóg. Jakaś porażająca, nagła świadomość niepełności, niekompletności, pustki. Jakbym otworzyła drzwi, za którymi nic nie ma.
Rzadko go sobie przypominam. Bo mi się wydaje, złudnie zresztą, że jak nie będę o nim myśleć, to tak , jakby go nie było. A od wspomnień nie da się uciec.
|
|
 |
|
2.Zawsze idą za tobą jak zabłąkane, bezpańskie kundle i ocierają ci się o nogawki, niezależnie od tego, jak bardzo starasz się ich nie zauważać. Aż w końcu zaczynasz się o nie potykać.
Czasami staje mi przed oczami w najmniej spodziewanych momentach. Bo ktoś w kolejce w banku ma podobne oczy, bo ktoś w sklepie ma podobną koszulkę. Bo podobnie ktoś pachnie, bo ktoś ma przez telefon podobny głos. Chciałabym nie pamiętać tej twarzy, a ona uparcie wypełza mi od czasu do czasu spod setek obrazów. Uśmiechnięta albo zamyślona, smutna, wesoła, rozmarzona. Kpiące oczy, zmrużone czasami trochę szyderczo, a czasami całkiem szczerze przyjazne. W tych najprzyjemniejszych chwilach zawsze szeroko otwarte, jakby coś mogło im umknąć na zawsze.
|
|
 |
|
3.Brakuje mi tych spotkań cholernie. Jakby ktoś wydarł mi z rąk mały, prywatny skarb. Stoję zdezorientowana jak okradzione dziecko i nie wiem, co się właściwie stało. Niby takie proste, niby takie oczywiste, zdarza się przecież. A wcale nie proste i wcale nie oczywiste. Bo jak to tak. Stracić coś, czego nawet nie zaczęło się tak naprawdę mieć. A może troszeczkę zaczęło, tylko po co. Chciałoby się, żeby jakiś sens był w tym wszystkim, a tu wcale go nie ma.
Brakuje mi tych spotkań, bo przez ten krótki czas wydawało mi się, że coś ma sens. Pewnie złudnie jak zwykle. Takie dziwne wrażenie, że warto cokolwiek. Prawie nie pamiętam tego uczucia, tak rzadko mnie odwiedza. Żyję, owszem. I właściwie nic poza tym. Na niczym mi jakoś szczególnie nie zależy. A wtedy przez krótką chwilę naprawdę mi się żyć chciało...
— Autor nieznany
|
|
 |
|
Silnym ramieniem, siłą miałeś być,
żeby mogła czerpać z niej.
|
|
 |
|
Nie mam nic,
a ciszy nie potrafię znieść.
|
|
|
|