 |
|
przyszedł czas na zmiany, od a do zet. muszę zapomnieć o charakterystycznym zapachu jego skroni, takim nieziemskim, wręcz idealnym. należy, nauczyć się życia od nowa. warto marzyć o głupotach, siedzieć z głową w książkach, niekoniecznie tych przedmiotowych i kupować nowe ubrania, nie zamartwiając się, czy starczy na prezent, dla byle jakiego faceta, ot co.
|
|
  |
|
a jeśli jesteś zmęczony to wypij pałerejda i w drogę. czas uleczyć świat z tej obojętności uczuć i zimnych serc .
|
|
  |
|
zimno , - 20 stopni , ona spacerując wokół jego domu , ze łzami w oczach , obserwuje dokonania miłosne tych dwoje przez zżółkniętą już firankę , po raz kolejny tłumacząc sobie , że jednak wytrzyma , że da radę .
|
|
  |
|
czasowniki z końcówką ' my ' są zbyt oklepane jak na te czasy .
|
|
  |
|
ogrzejmy wszystkie puste miejsca , otoczmy je naszą miłością .
|
|
  |
|
tu on , tam on , obok też on i już nie wiem czy to ja mam jakieś schizy czy ten świat jest tak bardzo ograniczony .
|
|
 |
|
mówili o nich bliźniaczki - wspólne książki, piórnik, kosmetyki, nawet ubrania miały te same. ładniejsza odbiła brzydszej chłopaka. siostrzyczki pokłóciły się, pobiły. tak skończyła się ich, gimnazjalna przyjaźń, a poszło o jednego debila, smutne.
|
|
 |
|
butelka wina, paczka papierosów, kilkanaście czekolad - moje lekarstwa, na tęsknotę za Tobą. jeśli nie pomagają, ratuję się nożem.
|
|
 |
|
'nie chcę już, proszę wróć' nie wystarcza. liczy się skrucha, której niestety nie posiadasz, Kotku.
|
|
 |
|
Nawet nie wiecie, jak to boli, kiedy chłopak z najskrytszych marzeń, umawia się z Twoją najlepszą przyjaciółką. Spotykasz ich często, emanujących radością, trzymających się za ręce. Śnisz, by być na jej miejscu. Słyszysz wyznania miłości, padające z ust najcudowniejszego chłopaka, które nie są skierowane do Ciebie. Płaczesz nocami, nie jesz, olewasz naukę, spadasz w dół. Wszyscy, w tym ona martwią się, a Ty nie możesz powiedzieć im ni słowa. Nie wiesz? To nie mów, mi kurwa, że mam być szczęśliwa.
|
|
 |
|
doskonale wiedziała, iż jest narkomanem. ale ta anielska twarz, jak ze snu wynagradzała wszystko. nie był zadbanym chłopcem, w stylu Biebera. jego blond loczki, nie przycinane od miesięcy, nie były starannie uczesane, a ledwie machnięte szczotką, jednakże zawsze pachniał cudownymi perfumami, pomieszanymi z wonią marihuany. lubiła na niego patrzeć, kochała gdy to odwzajemniał, bo szalała, za jego patrzałkami, dużymi, szafirowymi, pełnymi blasku. pewnego dnia, zaczął gasnąć w oczach, schudł, był niedostępny. po dłuższym czasie, przestała widywać go, na korytarzach. zapytała, przechodzącej koleżanki, dlaczego nie chodzi do szkoły. nie żyje - usłyszała. załamała się. tego samego dnia popełniła samobójstwo, licząc, że w niebie będą razem. na zawsze.
|
|
  |
|
jednej dowolnej piosenki kamila bednarka jestem się w stanie nauczyć na pamięć w przeciągu 20 min , a 4 zwrotkowego wiersza z polaka uczę się już 2 godziny i za cholere wejść do tego łba nie chce .
|
|
|
|