 |
|
Chyba czas odpuścić. Wątpię, że kiedykolwiek będzie możliwość powrotu. Trzeba zmierzyć się z tym i spróbować zapomnieć. Ale jak? Na pewno będzie ciężko, bo nadal kocham. To jest najsilniejsze uczucie tkwiące we mnie. Ale co zrobić? Jego już przestałam interesować, nie pisze. On odpuścił, więc i ja nie mogę żyć złudną nadzieją, bo sama nic nie zdziałam.
|
|
 |
|
nie zapomniała. nie przestała kochać. nie przestała tęsknić i myśleć o Nim.
i wcale się nie pogodziła z myślą, że On już nie wróci.
kocha Go dalej. tak bardzo jej Go brakuje.
nauczyła się już udawać przed innymi, że nic do Niego nie czuje.
lecz w środku nic się nie zmieniło, bo nadal jest najważniejszą osobą w jej życiu.
|
|
 |
|
nie czuję tego. ani trochę.
|
|
 |
|
Oddałabym wszystko za choćby jeden jego pocałunek.
|
|
 |
|
I to jak patrzyłeś na mnie gdy tańczyliśmy przytuleni.
|
|
 |
|
Po co piszesz i robisz nadzieję skoro wiesz że to nie ma sensu ?
|
|
 |
|
Potrzebuję takiego mężczyzny jak ty, który potrafi w odpowiednim momencie właściwie się zachować.
|
|
 |
|
Kochanie nawet nie wiesz ile zmieniłeś gdy wziąłeś moje ręce, pocałowałeś i nie chciałeś puścić.
|
|
 |
|
dziś potrzebne są tylko ciepłe i szerokie ramiona, które zdołałyby przytulić na tyle mocno, by zgnieść wszystkie problemy, niemoralne nadzieje i marzenia.
|
|
 |
|
jest mi już generalnie obojętne jaka to będzie pora dnia, wieczór czy poranek. nie potrzebuję żadnej butelki wódki, papierosów czy innych dodatków, którymi usilnie próbowaliśmy wszystko urozmaicić. stój przede mną, trzymaj mnie za dłonie, nic nie mów, pozwalając wsłuchiwać mi się w odgłosy swoich własnych, poplątanych myśli. daj mi czytać ze swojego spojrzenia i liczyć uderzenia Twojego serca chwilę potem.
|
|
 |
|
są zasady - nie pieprzone przebosko długie regulaminy, przez większość czasu nie zawierające większego sensu, ale proste zasady, gra fair, tego typu kwestie. leżącego nie kopiesz, kojarzysz, więc dlaczego kiedy wiję się na przemarzniętym chodniku, nie przerywasz? nie zważasz na mój ewidentny nokaut, napierdalasz do krytycznego stanu, z żądzą rozszerzającą źrenice zadajesz kolejne uderzenia, już w nie żebra - w serce.
|
|
|
|