 |
|
uczyłam się,gdy zadzwonił.wracał z imprezy,o której wcześniej mi mówił.'ye..Mała,chodź po mnie,bo ja nie dam rady'-poprosił.ubrałam na siebie dres,po czym udałam się w kierunku bloku Jego kumpla.siedział w zaspie,z butelką wódki w ręce.podeszłam,i podając mu rękę,pomogłam wstać.mocno złapałam Go pod ramię,i zaczęłam prowadzić w stronę domu.'cieszę się,że jesteś'-wybełkotał,tuż przed wejściem do domu.wprowadziłam Go do pokoju,położyłam do łóżka i nakryłam kocem.gdy zgasiłam światło,i miałam już wychodzić-cicho wyszeptał 'kocham Cię,Mała'.puściłam to mimo uszu,dodając:'śpij,pijany jesteś'.poszłam do Jego mamy,do kuchni.stała,i popijając kawę uśmiechała się do mnie.'dobrze mówił,bez Ciebie nie dałby rady'-po chwili powiedziała.spojrzałam na Nią i mówiąc:'dobranoc' wyszłam z kuchni,biorąc do ręki wódkę,którą wcześniej mu zabrałam poszłam na ławkę przed blok.ze łzami w oczach powiedziałam sama do siebie:'nienawidzę Jego pijanych uczuć',biorąc łyka wódki i zagryzając wargi z bólu./veriolla
|
|
 |
|
czasem tylko łapię się na tym, że próbuję przypomnieć sobie Jego głos. pamiętam wszystko - twarz, posturę, uśmiech - ale za cholerę nie mogę przypomnieć sobie głosu. tak bardzo mi tego brakuje. idę wtedy do mamy, wtulam się w Jej ramiona i ze łzami w oczach pytam: 'mamo, jak brzmiał ton Jego głosu?'. mama wtedy przytula mnie mocno i odpowiada: ' nie musisz tego pamiętać. ważne żebyś pamiętała jak ciągle powatarzał, że siostrę kocha najbardziej na świecie'. uśmiecham się wtedy. i choć jest to uśmiech przez łzy, to jest na prawdę szczery - bo wiem, że nigdy nie mogłam mieć lepszego brata. / veriolla
|
|
 |
|
wierzę w karmę - ile zrobisz tyle do Ciebie wróci
|
|
 |
|
po trzeciej kawie budzę się ledwo..mam w dupie, że to głupie i złe, bo lubię te chwile, gdy Ty lubisz sen
|
|
 |
|
gdybyś zapytał mnie czy oddam komuś siebie, to powiedziałbym nie bo przecież w miłość nie wierzę. Tak było do czasu kiedy poznałem Ciebie
|
|
 |
|
Zrozum mnie i szepnij jeszcze, że będzie dobrze, że nie zostawisz mnie.Usłysz, poczuj zapach skóry, to takie drogocenne...Ofiaruj spokój i ulżyj w środku, chcę roztopić się w twoim wzroku
|
|
 |
|
taki jest dziś dzień, mówią: się żyje,czillen am grillen
|
|
 |
|
byłaś dziewczyna,z która mógłby być każdy raper, paliliśmy jointy i kochaliśmy się na kanapie.
|
|
 |
|
Ty wiem, że pamiętasz jak pierwszy raz jej odpalałeś skręta i jak mówili, że ten co ją będzie miał to szczęściarz.
|
|
 |
|
ja wole kruszyc tu winyl i wole czerwień Twoich ust od hemoglobiny
|
|
 |
|
Kotku, mogę tak do Ciebie tak mówić? chodź tu, każdy moze sie pogubić!
|
|
 |
|
wystarczy, że patrzę jak śpisz obok mnie, spokojny oddech nadal złączony, ta więź to emocje;spojrzenie to dotyk, to motyw jak rekwium na każdą minutę
|
|
|
|