 |
|
dzwoniłam - raz, drugi, trzeci i dziesiąty. nie odbierał. po czterech godzinach napisał sms'a:'sory Skarbie, byłem z inną ;) zaraz będę'. pewnie większość z Was dostałaby zawału, lub zabiła Go - ja się uśmiechnęłam. z tą 'inną' zdradza mnie regularnie, codziennie, w dzień i w nocy. tak, nagrywa i kocha muzykę. / veriolla
|
|
 |
|
it doesn't matter what you create if you have no fun
|
|
 |
|
Popatrz na mnie. Na moje ciało. Widzisz te obite żebra? Te sinozielone plamy? Spójrz tutaj. Posiniaczone plecy, z podskórnymi krwiakami. Miejscami widać pozasychane strupy, gdzie w powolnym procesie skóra próbuje się zregenerować. No patrz. Nie odwracaj głowy. Na przykład tutaj. Moje ręce. Ładne, prawda? To wszystko ślady po próbach bronienia się przed kolejnymi ciosami, zadającymi paraliżujący ból. Nogi także są piękne dzięki Tobie. Każde Twoje kopnięcie, powodowały silny ból, zmieniając się w sińca. A na twarzy? Podbite i podpuchnięte od płaczu oczu. Pozbijane naczynia. Psychiczne blizny. Nadal, patrząc tu, teraz, na mnie, jesteś zdania, że panujesz nad sobą po wypiciu tego świństwa? Tak. Płacz. Pluj sobie w twarz. To wszystko Twoja wina. Odejdź.
|
|
 |
|
pojechaliśmy ekipą nad 'stawy'.jak zwykle rozłożyliśmy namioty i rozpaliliśmy ognisko nad największym z nich.'przepłynął kiedyś ktoś ten staw wzdłuż?'-rzucił pytaniem ktoś z tłumu.'mój tato'-odpowiedziałam,otwierając browara i siadając przy ognisku.'ee,to musiał zaimponować Twojej mamie'-powiedziała koleżanka.'a no.zaimponował.mi również.a wychodząc z wody podszedł do Niej i całując dodał:dla mojej najuochańszej kobiety'-powiedziałam,wspominając.'zajebista sprawa'-powiedziała koleżanka.po chwili On podszedł do mnie, i rzucając mi swoją koszulkę powiedział:'łap'.'co robisz?'-spytałam,patrząc na Niego.'idę popływać'-dodał,cwano się uśmiechając.wiedziałam już co chce zrobić.zdążyłam tylko powiedzieć:'ale mój tato zna ten staw na wylot,każdą głębokość',gdy wskoczył i popłynął.chłopaki przyświecili na staw światłami,gdy dopływał już do połowy.po 15 minutach wrócił,zdyszany podszedł do mnie i całując powiedział:'dla mojej najukochańszej kobiety'./ veriolla
|
|
 |
|
są ludzie, którym pozwolimy wracać zawsze. choćby nie wiadomo jak Nas zawiedli, i jak bardzo pozwolili Nam cierpieć. i mimo, że wywoływali najokropniejszy ból, gdy odchodzili - to wywołują nacudowniejszy uśmiech, gdy wracają. / veriolla
|
|
 |
|
za kogo Go uważam ? sama nie wiem. nie jest ani facetem mojego życia, ani najlepszym przyjacielem. jest po prostu kimś z kim zawsze się dogadam, i kto zawsze wywoła uśmiech na mojej twarzy. jest jedyną osobą, która wyprzedza moje myśli, i nie pyta jak u mnie - bo wie to, nawet jeśli nie patrzy mi w oczy. jest kimś ważnym, ale nie mam na Niego określenia - jest, i nic więcej się nie liczy. / veriolla
|
|
 |
|
' chcę obliczyć pojemność Twoich ust, ale żeby to zrobić muszę wepchać Ci tam swój język i wszystko dokładnie wymierzyć, możesz ten zabieg nazwać całowaniem ale ja nazwę go pobraniem wymiarów do obliczeń matematycznych ' ♥
|
|
 |
|
byłabym zazdrosna i bardzo nieszczęśliwa wtedy , gdybyś kochał ją szczerze. gdybyś kochał ją za charakter , za poczucie humoru , za odwagę itp. a ty kochasz ją za ładną buzie i dupcie , dlatego to olewam, bo przecież ładna dupa i morda nie będą wiecznie . kiedyś jej dupa będzie duża i sflaczała , a buzia będzie pełna zmarszczek , i co ? i wtedy Twoja miłość minie. żałosny jesteś, chłopcze . [paktoofoonika]
|
|
 |
|
w sumie to bym wypiła za to żeby Ci się kiedyś twarz ogarnęła, moja droga - ale dla Ciebie nawet nie warto podnosić kieliszka w górę. / veriolla
|
|
|
|