 |
|
W oczach widać wszystko - dosłownie . / mr_alex
|
|
 |
|
gdy patrzę w Twoje oczy, wiem, że nie chcę już niczego szukać . /
~ Pezet - Nieważne ~
|
|
 |
|
życie bez miłości, gdy każda sekunda boli bardziej niż rana w soli . /
~ Fokus - Nigdy się nie poddawaj ~
|
|
 |
|
ciężko było by patrzeć w Twoje oczy i nie czuć nic.
|
|
 |
|
bądź, bo to najlepsze co możesz dla mnie zrobić.
|
|
 |
|
Nie próbuj mnie osądzać bo nie wiesz co czuje. Przeszłam drogę której ty nigdy nie zrozumiesz. Nie potrafie się otworzyć, to stało się silniejsze. Nie szukam już radości, smutek stał sie moim szczęściem.. /nadzieeja
|
|
 |
|
obiecuje być zawsze. mimo wszystko .
|
|
 |
|
Myślę, że kiedy to wszystko jest już skończone, to powraca tylko przez mgłę, rozumiesz? Jak kalejdoskop wspomnień. Powraca wszystko, za wyjątkiem jego samego. Myślę, że gdy pierwszy raz go ujrzałam, jakaś cząstka mnie wiedziała co może się wydarzyć. I naprawdę, nie chodzi tutaj o jego słowa, czy czyny. Chodzi o uczucie, które pojawiło się razem z nim. Szalonym wydaje się fakt, że nie mogę być pewna czy kiedykolwiek poczuję coś podobnego. I nie wiem, czy powinnam to poczuć. Wiedziałam, że jego świat poruszał się zbyt szybko i spalał wyjątkowo jasnym płomieniem, ale pomyślałam wtedy: "Jak diabeł mógłby pchać mnie w ramiona kogoś, kto przypomina anioła gdy tylko się uśmiechnie?". Może to wiedział, kiedy mnie zobaczył. Zgaduję, że straciłam wszelką równowagę. I myślę, że najgorszą częścią tego wszystkiego, nie było utracenie jego. Tylko to, że zatraciłam siebie.
|
|
 |
|
A zanim zaczniesz najeżdżać lub chociażby oceniać tych ludzi, umieszczać ich na dnie, bo są w tych miejscach o zbyt później godzinie, bo jarają tam zioło czy fajki, przemyśl czemu tak jest. Przemyśl, bo może właśnie uznajesz, że są w niewłaściwym miejscu, gdy owe jest ich domem.
|
|
 |
|
Właściwie jesteś tu sam. Masz przyjaciół, ale jesteś sam. Sam, by to wszystko połączyć, posklejać, ujednolicić. To Twoja życiowa układanka, burdel, który musisz uporządkować, każdy z nas musi. Ty jeden, sam - konkretne geny, 36,6 stopni ciała. I gdyby to było tak, że nie posprzątasz, a konsekwencją będzie jedynie grubsza warstwa kurzu, ale to nie to, nie tu. To życie Cię gnoi, miesza z błotem, a to, co kochasz depcze obcasem.
|
|
 |
|
To się dzieje samoistnie, dosłownie tak jakbym nie miała w tym najmniejszego udziału. Nie jak marionetka, po prostu tak, jakby gdzieś istniał przełącznik, zmieniający chwilowe zaprogramowanie. Nie mam na to wpływu. A kolejne maski są coraz bardziej przerażające. I wpijają się w moją skórę, i tak cholernie boli zdejmowanie ich.
|
|
 |
|
Jestem wrakiem, pustym, zniszczonym, bez wartości.
|
|
|
|