 |
|
Nikt nie powiedział, że będę kochać Cię do końca życia. To Ty sobie coś ubzdurałeś. Myślałeś, że już zawsze będę Twoja, że po Twoim odejściu, będę strasznie cierpieć i nigdy się już nie podniosę, że będę czekać z otwartymi ramionami, gdy nagle jak dobry anioł wrócisz, litując się nade mną. Nie! Grubo się mylisz kochanie! Czas nie stanął w miejscu, a tym bardziej moje serce. Wszystko idzie dalej. A Ty w moim życiu jesteś cholernie daleko!
|
|
 |
|
- twoje: "nie lubię, tylko kocham" mogłabym słuchać już zawsze.
|
|
 |
|
To nic, że przy kolegach zgrywał twardziela bez uczuć. To nic, że zachowywał się jak brutal chory na znieczulicę. Nie miało dla mnie znaczenia, że przy nich potrafił mnie jedynie klepnąć w tyłek, udając, że się nie znamy. Najważniejsze,że kiedy byliśmy sam na sam, mówił o miłości. Był najbardziej czułym i kochającym mężczyzną, jakiego kiedykolwiek było mi spotkać. Potrafił płakać, zarzekając się, że tak potwornie kocha. Całować, dając mi tym samym poczucie bezpieczeństwa. Ważne było dla mnie to, kim był naprawdę, a nie to,kogo udawał...
|
|
 |
|
Nigdy nie chciałam niczego Ci niszczyć. Chciałam Ci tylko powiedzieć, że tęsknię. Że kurwa cholernie tęsknię ! ‹3
|
|
 |
|
. Kochałam Cię . Spierdoliłeś to .
|
|
 |
|
Wiesz... Mam takie jedno, trochę dziwne marzenie. Chciałabym, abyś którejś nocy obudził się przerażony, wystraszony treścią snu, w którym zwyczajnie zniknęłam... Żebyś tak mocno zatęsknił, poczuł że Ci mnie brakuje... Żebyś całemu światu wykrzyczał: "Kocham Cię Mała!". A gdy zamkniesz i otworzysz oczy ja będę obok... A Ty z ulgą odetchniesz, że to był tylko sen i mnie mocno do siebie przytulisz.
|
|
 |
|
i nie ukrywam, że ulegnę jeszcze raz .. i popełnię setny raz ten sam błąd ..
|
|
 |
|
mówił jej że ją kocha , jak nie wierzyła to miał pretensje, krzyczał . ale nie chciał z nią być. sam nie wiedział czego chce .
|
|
 |
|
Palę. Już nałogowo. Starsi koledzy kupują mi fajki w miejskim sklepiku za którym palę jednego za drugim, taaak ci sami koledzy o których jeszcze dwa miesiące temu byłeś zajebiście zazdrosny.
|
|
 |
|
Mówił o heroinie jak o swej ukochanej.Zabierała Go coraz dalej, kawałek po kawałku.Co gorsza, nie miałam żadnych szans w rywalizacji z nią. -Zależy mi na tobie, głupku! Żebyś żył i był tutaj. -Wiem.Kocham Cię! Ale co dalej? Sam sobie nie poradzę... Ja nie mogę... Rozmowa zaczęła się rwać, by ucichnąć zupełnie.Potem zastąpił ją ciągły sygnał.
|
|
 |
|
Leżała w ogrodzie , wokół niej były porozrzucane zdjęcia , popijała zimną 'fante' , słuchając 'Pezeta' . Do ręki wzięła białą kartke i zaczeła rysować . Po chwili pojawiła się podobna postać do Jego osoby , uśmiechnęła się mimo wolnie . Podeszła do Niej młodsza siostra. "Cio rysujeś ?" -zapytała , swoim słodkim głosikiem . "Największego frajera na świecie " - rzekła , głaszcząc swojego małego sobowtóra , po blond włosach . "Siośtra to tszeba tego palanta zniścić " powiedziała , wbijając chłopakowi na kartce , ołówek prosto w krocz . "Widziś juś po nim ! pjontka siośtra ! " - wykrzyczała , tańcząc . "Piontka , piontka szkrabie" - z wielkim uśmiechem zaczeła łaskotac , malutką siostryczkę , która pomogła z Jej serca pozbyc się Jego .
|
|
 |
|
spojrzała na zegarek . 23:23 . ' dość ' szepnęła sama do siebie . wyciągnęła zza łóżka swoją walizkę i spakowała najpotrzebniejsze rzeczy. po cichu wyszła przez tylne drzwi. szła długimi chodnikami przez ciche miasto. Jej twarz pokrywały chłodne krople łez. ale nie zatrzymywała się, ciągnęła za sobą ciężką walizkę. tak ciężką, jakby dźwigała w niej Jego ciało. dotarła na peron. przejrzała możliwe najbliższe odjazdy. ' Kraków ' szepnęła . ' . spojrzała na zegarek. ' za trzy minuty ' powiedziała przez łzy. odwróciła się. przez zaszklone oczy zobaczyła Jego. stał tak blisko, że wymieniali się już tylko oddechami . ' nie rób głupot ' szepnął Jej do ucha. ' to nie są głupoty ' odpowiedziała płacząc. ' jesteś na tyle słaba, że uciekasz od własnych problemów ' . ' nie ! uciekam jak najdalej od takich frajerów jak ty ! od takich typów, którzy potrafią ranić! ' . ' i co zrobisz w tym Krakowie ? ' . ' umrę, bez Ciebie ' szepnęła wsiadając do pociągu.
|
|
|
|