 |
|
ufam. płaczę. przebaczam. i to mnie niszczy.
|
|
 |
|
wśród drzew iglastych okradziono ją z miłości. pod tą sosną Wierny On wpychał swój język do jamy ustnej Zwykłej Dupodajki.
|
|
 |
|
zamknij się i pozwól mi odejść.
|
|
 |
|
krzycz. z bólu, z radości, z tęsknoty, z miłości, z rozpaczy, ze szczęścia. powiedz to głośniej.
|
|
 |
|
brakuje nam już wspólnych tematów do rozmów.
|
|
 |
|
mała, jesteś ogołocona ze snów.
|
|
 |
|
wiesz co najbardziej bym chciała z Tobą robić? Chciałabym z Tobą godzinami milczeć. Słuchać piosenek, których pojedyncze wersy nudziłbyś mi do ucha. Zatracać się w Tobie - bezpowrotnie.
|
|
 |
|
tam, w kącie, pod dywanem kurzą się Twoje obietnice, słodkie pocałunki między książkami swoje miejsce mają, a ja leżę pod kocem obżerając się paprykowymi Laysami, tulę się do tak dobrze znanej samotności.
|
|
 |
|
jesteś jak ulubiony omlet, jak naleśniki z nutellą.
|
|
 |
|
najfajniej jest wtedy, gdy wszyscy z powodu śmiechu leżymy na ziemi trzymając się za brzuch, a łzy w kształcie szczęścia spływają po policzkach.
|
|
 |
|
wystarczy 6 godzin w ohydnej szkole, by nauczyć się na nowo śmiać i patrzeć na świat z innej perspektywy.
|
|
|
|