 |
|
w sobotni wieczór zamiast wyjść zostaliśmy u ciebie . leżeliśmy kilka godzin na łóżku , z twoją małą siostrzenicą i oglądaliśmy bajki . nagle mała cię zapytała ; a ty , kochas swoją księźnicke ? popatrzałeś na mnie i powiedziałeś ; no jasne , że tak . mała tylko zrobiła te swoje smutne oczy szczeniaczka . ; ale moją małą księżniczke kocham najbardziej w całym królestwie ! - krzyknąłeś , łaskocząc ją . dziewczynka piszczała z radości . patrzałam na wszystko z uśmiechem . kocham Cię - powiedziałeś bezgłośnie i wróciłeś do łaskotania małej księżniczki .
|
|
 |
|
ja to ta co żuję różową gumę balonową, co wiatr ma w farbowanych włosach, co patrzy ludziom prosto w oczy.
|
|
 |
|
podchodzę do ciebie i proszę o chwilę rozmowy . nie chcesz gadać , nie masz ochoty . totalnie najebany odchodzisz ode mnie i idziesz w drugą stronę. błagam cię o rozmowę . ty nic . zero reakcji. nie wytrzymałam. popłakałam się . z rozmazanym tuszem i brudnych rękawach od wycierania łez odeszłam. Twoi koledzy nie mogli oderwać wzroku a ty udałeś, że nic nie widzisz i nic się nie stało...
|
|
 |
|
wkładasz mi język do ust. pieprzysz co tydzień po sobotnim melanżu. przy kumplach, trzymasz mi dłoń na tyłku i całujesz po dekolcie. mówisz, że mam wyjebany kolor oczu. mniej więcej co miesiąc doprowadzasz mnie do stanu melancholii i podpuchniętych powiek. jesteśmy razem. ja jestem znana jako ta, która jest z największym przystojniakiem. Ty jako ten, który wyrwał najzgrabniejszą niunię w szkole. tylko wiesz co? nie kochamy się, to czyste pragnienie.
|
|
 |
|
dla mnie na stówe coś znaczysz.
|
|
 |
|
Wchodź na dach . Łap promienie słońca
|
|
 |
|
nie zależy mi , bo dał mi milion powodów by tak było.
|
|
 |
|
Mam ziomek wszystko, a nawet jeszcze więcej.
|
|
 |
|
założę dużo za dużą koszulkę, włosy zepnę w kok, nałożę na nogi włochate kapcie. Zjem całą tabliczkę czekolady ,zmyję makijaż. Będę sobą.
|
|
 |
|
siedziałam w domu zatapiając wzrok w szybę, widząc krople deszczu spływające po oknie. ciszę w samotności przerwał dźwięk sms`a "przyjdź tam gdzie zawsze, proszę" na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech, przecież się pokłóciliśmy, głośne krzyki przerwały naszą ostatnią rozmowę. założyłam buty i zadowolona wybiegłam na zewnątrz, nie przeszkadzał mi deszcz, to że cała przemokłam to nic, nie było mi zimno, chociaż powinno, serce ogrzewało mnie tak mocno, że nic inne nie miało znaczenia. rozpalało moje wnętrze. był tam, stał z parasolką. podeszłam do niego i wskoczyłam mu w ramiona - jak dobrze znów cię widzieć - szepnęłam, jednak on odsunął mnie od siebie, spojrzałam w jego oczy, nie mogłam już odnaleźć w nich miłości. - to nie ma sensu - szepnął, odwrócił się na pięcie, i odszedł, ginąc we mgle naszych wspomnień. chłód w jednej chwili ogarnął moje ciało. czułam jak moje serce zamarzło, a krople deszczu zmieszały się ze łzami pełnymi przygnębienia. /rap_jest_jeden
|
|
 |
|
chciałabym znaleźć miejsce, w którym będę mogła ukryć swój smutek i cierpienie, chociaż pewnie samotność odkryje drogę do tego miejsca, bo ona jest wszędzie, prześladuje mnie, uśmiechając się gdy tylko widzi moją łzę. /rap_jest_jeden
|
|
 |
|
jestem wojną, chaotyczną mozaiką wspomnień, którą zżera kwas moich łez.
|
|
|
|